Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Jurkowlaniec: Dla ludzi liczą się efekty, a nie polityka (ROZMOWA)

Arkadiusz Franas
Z marszałkiem województwa dolnośląskiego Rafałem Jurkowlańcem rozmawia Arkadiusz Franas.


Przez lata pytałem o to, kiedy wstąpi Pan do Platformy Obywatelskiej. I nie sądziłem, że tak szybko zaciekawi mnie, czy teraz Pan tego nie żałuje.

Nie żałuję, bo moja decyzja była przemyślana. Nie jest sztuką być zaangażowanym w projekt, gdy wszystko idzie dobrze.

Ale ostatnio Pana koledzy posłowie, m.in. z Platformy, przegłosowali poprawkę do ustawy o "janosikowym", która spowoduje, że nasz region może stracić aż 66 mln zł z subwencji regionalnej. Można się zdenerwować.

Rzeczywiście, zdenerwowałem się. Ta informacja zaskoczyła zarówno mnie, jak i innych marszałków. Dolny Śląsk znalazł się w niebezpieczeństwie, bo zmniejszona subwencja mogła spowodować, że nie spełnilibyśmy wskaźnika ostrożnościowego, wynikającego z ustawy o finansach publicznych. Zabranie takiej kwoty z planowanego na 2014 rok budżetu zagrażało poważnie naszemu planowi inwestycyjnemu.

A nie ma Pan wrażenia, że posłowie ziemi dolnośląskiej działają zupełnie w oderwaniu od realiów swojego regionu. Jest to o tyle dziwne, że niektórzy z nich byli samorządowcami. Warszawa aż tak zaślepia?

Uważam, że błyskawiczne tempo zgłoszenia poprawki do ustawy o "janosikowym" spowodowało, że posłowie nie przedyskutowali skutków, jakie mogła ona przynieść. A te mogły być katastrofalne dla większości regionów. Przypomnę tylko, że wszystkie projekty budżetów województw, zgodnie z przepisami, zostały złożone w połowie listopada. Nieoczekiwana zmiana ustawy naruszała stabilność funkcjonowania samorządów. Dlatego podniosłem alarm i osobiście rozmawiałem z dolnośląskimi senatorami, aby w tej izbie parlamentu to wyprostować. Wszyscy senatorowie, bez wyjątku, zadeklarowali, że zrobią wszystko, by "odkręcić' tę poprawkę. Cieszę się, że dotrzymali swoich obietnic i nie zawiedli.

Nawet senator Jarosław Obremski, któremu ta kwota tak źle się kojarzy z inwestycją w regionalną platformę informacyjną województwa?

Senator Obremski zapowiedział, że także poprze nasze postulaty. Dolny Śląsk nie ma konkretnych barw politycznych.

Uważam, że ma, ale o tym za chwilę.

Rozumiem, że Mazowsze ma poważne problemy finansowe, ale nie można go było ratować kosztem Dolnego Śląska i innych województw. Zresztą nie zmienia się reguł w trakcie gry. Budżet na przyszły rok został już dawno zaplanowany. Przypomnę, że oprócz Mazowsza tylko Dolny Śląsk wpłaca w przyszłym roku do budżetu państwa "janosikowe" w wysokości aż 268 mln zł. To dla nas bardzo poważny wysiłek finansowy, ale jesteśmy na niego przygotowani. Groźba obcięcia nam w tej sytuacji 66 mln zł subwencji to po prostu był szok. Przedstawiłem senatorom kilka propozycji rozwiązania tego problemu. Dobrze, że udało się znaleźć sposób, który uratował budżety wszystkich 15 zagrożonych regionów.

Te 66 milionów to jaka część naszego budżetu?

Przy przyszłorocznych wydatkach szacowanych na około dwa miliardy złotych to pokaźna kwota. Przykładowo to grubo ponad połowa sumy, którą co roku dopłacamy do Przewozów Regionalnych, by ludzie mogli jeździć koleją po regionie. Za te pieniądze w ciągu roku możemy wyremontować też większość dróg wojewódzkich. Te przykłady można mnożyć, ale cieszę się, że teraz są to tylko teoretyczne rozważania. Na razie przygotowujemy się do sesji sejmiku, na której, mam nadzieję, przyjmiemy budżet w zaplanowanej postaci.

Jak wyglądały konsultacje w do nowego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020. One dają jakieś realne efekty?

Konsultacje rozpoczęliśmy 28 października w obecności prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w Jeleniej Górze. Trwały 35 dni. Osobiście uczestniczyłem niemal we wszystkich spotkaniach i mam całkowitą pewność, że warto było je organizować. Pokazaliśmy Dolnoślązakom, samorządowcom, organizacjom pozarządowym, przedsiębiorcom oraz przedstawicielom środowisk naukowych, na co te pieniądze mogą być wydane i jak możemy dzięki nim wspólnie zmienić region. Chcieliśmy mieć pewność, że planując nowe, ważne inwestycje, odpowiemy na prawdziwe potrzeby mieszkańców regionu. W sumie zorganizowaliśmy prawie 40 spotkań, które odbyły się we wszystkich dolnośląskich powiatach. Zgłoszono niemal pół tysiąca uwag.

I nie jest to właśnie taka seria koncertów życzeń?

Oj, nie docenia pan redaktor rangi takich spotkań oko w oko. Ludzie naprawdę dostrzegają, ile inwestycji powstało dzięki unijnym pieniądzom. W tym roku kończy się unijna perspektywa finansowa na lata 2007-2013. Przez ostatnich 7 lat Dolny Śląsk zainwestował ponad 5 miliardów złotych z Unii. To ponad tysiąc zrealizowanych projektów z niemal każdej dziedziny życia. Powstały drogi, mosty, obiekty sportowe, szpitale i przedszkola. Na następne 7 lat wynegocjowaliśmy gigantyczną kwotę 2 miliardów 19 milionów euro! To o ponad 600 milionów więcej niż w latach 2007-2013. Zainwestujemy w transport, zdrowie, edukację, ale także w ochronę środowiska i rozwój przedsiębiorczości. Trzeba jednak pamiętać, że to będzie ostatni tak intensywny zastrzyk gotówki z Unii Europejskiej. Co do konsultacji, to padały pytania bardzo konkretne, ale i my dzieliliśmy się bardzo merytoryczną wiedzą. Rozmawialiśmy m.in. możliwości aplikowania o środki np. na infrastrukturę edukacyjną, czyli wyposażenie szkół w nowoczesny sprzęt i podniesienie efektywności nauczania. To teraz jeden z priorytetów Komisji Europejskiej. Przy okazji konsultacji okazało się, że wciąż wiele osób nie wie, czym różnią się poszczególne programy unijne, np. dolnośląski RPO od zarządzanego przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Jestem też bardzo zadowolony, że spotkania zmobilizowały Dolnoślązaków do zabrania głosu w sprawie przyszłości regionu. Fomuła takich spotkań to u nas nowość, ale prace nad Strategią Rozwoju Dolnego Śląska i RPO pokazały, że coraz więcej osób bierze w nich czynny udział. Właśnie w ten sposób budujemy społeczeństwo obywatelskie.

To teraz o barwach politycznych Dolnego Śląska. W którym kierunku idzie dolnośląska PO?

Dla mieszkańców liczą się efekty, a nie polityka. Nowe drogi, zmodernizowane szpitale, szybka kolej - na tym zależy Dolnoślązakom. Od 8 lat stawiamy na rozwój regionu i nie zamierzamy spoczywać na laurach. Wciąż jest wiele do zrobienia. Także konsultacje społeczne nowego RPO pokazały, że warto było negocjować każdą złotówkę z puli unijnego wsparcia, bo potrzeb i pomysłów na to, jak je wydać, nie brakuje. Platforma zarządza województwem już drugą kadencję. W wyborach samorządowych Dolnoślązacy rozliczą nas z tego, jak zmienił się region w ciągu tych lat. Nowe kierunki rozwoju zapisaliśmy w Strategii Rozwoju Województwa i projekcie nowego RPO. Wierzę, że Dolny Śląsk 2020 będzie nowoczesnym, dobrym do życia i inwestowania regionem.

Piękne słowa…
Prawdziwe.

Może i tak, tylko w polityce ważne są też twarze. A dolnośląska PO ją zmieniła. Ma teraz twarz Jacka Protasiewicza, który chyba nie realizuje zapowiadanych zmian. Choćby tej głośnej koalicji z Rafałem Dutkiewiczem.

Zespół negocjacyjny został powołany i parę dni temu spotkał się po raz pierwszy. Ustalane są zasady współpracy. A zarząd województwa pracuje bez przeszkód.

Ale zarząd to nie jest twór bezpartyjny. Sam Pan wielokrotnie podkreślał, że dostał misję od określonych osób związanych z koalicją stworzoną w sejmiku. A ta koalicja może się zmienić.

Do tej pory nie dostałem żadnego sygnału, że planowane są jakiekolwiek zmiany. Wręcz przeciwnie, z mojej wiedzy wynika, że kontynuujemy pracę według przyjętego trzy lata temu planu.

Czyli koalicja z Rafałem Dutkiewiczem powstanie na wybory albo jeszcze po nich?

To wypracuje zespół negocjacyjny. A zwłaszcza obaj liderzy. Podczas mojej rozmowy z Jackiem Protasiewiczem nie poruszaliśmy kwestii ewentualnych zmian w obecnym zarządzie. Rozmawialiśmy za to szczegółowo o nowym Regionalnym Programie Operacyjnym i przyszłorocznym budżecie województwa. Nowy przewodniczący dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej był zainteresowany kwestiami merytorycznymi i tylko tym.

A co ze starym przewodniczącym? Jaka będzie jego rola w partii?

O to proszę zapytać samego Grzegorza Schetynę.

Czyli wszystko wskazuje, że będzie Pan pierwszym marszałkiem Dolnego Śląska, który przetrwa całą kadencję?

To będzie pan redaktor mógł stwierdzić dopiero za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marszałek Jurkowlaniec: Dla ludzi liczą się efekty, a nie polityka (ROZMOWA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska