Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakże płytka dyskusja nad żałobą narodową

Marek Twaróg
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej" Janusz Wójtowicz
Dyskusja nad żałobą narodową ogłoszoną po tragedii w Kamieniu Pomorskim mówi o nas bardzo wiele.

Pewnie możemy szukać socjologicznych źródeł naszych postaw - sięgać do historii, przekroju społecznego, rozwoju cywilizacyjnego, warunków materialnych, czyli wartości, które wpływają na, moim zdaniem, skandaliczne opinie, że zaduma nad ofiarami to absurd i przesada. Ale w tym konkretnym przypadku winę za rozpętanie tej debaty ponoszą politycy.

Być może instytucja żałoby narodowej jest nadużywana. Jak ktoś obliczył, w dwudziestoleciu międzywojennym żałobę ogłoszono tylko trzy razy - po śmierci prezydenta Wilsona, marszałka Piłsudskiego i arcybiskupa Teodorowicza. Tymczasem w ostatnich latach narodową żałobę mamy średnio co dwanaście miesięcy, po każdym dużym wypadku, kiedy ginie więcej niż kilkanaście osób.

Rozsądni krytycy nadużywania tej formy zadumy wskazują na dewaluację żałoby i zastanawiają się, czy wkrótce nie będziemy na nią coraz bardziej obojętni, jak - by użyć symbolicznego porównania - grabarze są obojętni na pogrzebach, w których uczestniczą. Taka dyskusja jest ważna i potrzebna.
Niestety, po pożarze na Pomorzu ten wątek stoi w cieniu.

Polskie rozmowy o żałobie sprowadzają się do dwóch aspektów. Z jednej strony wszelkiej maści wesołki, pożal się Boże artyści i tzw. ludzie estrady narzekają wszem i wobec, że z powodu decyzji prezydenta nie mogą zarabiać, bo programy spadają z anten, a festyny są odwoływane. Dlaczego mają za mnie decydować, jak mam opłakiwać ofiary? - pytają obłudnie, bo przecież nikt nie ma wątpliwości, że nie o formę opłakiwania tutaj chodzi, ale o to, czy w ogóle dumać nad ofiarami i przez to nie zarabiać honorariów.

Z drugiej strony - to wątek dominujący - podniosła się wrzawa czysto polityczna. Tu już nie jest ważne, czy żałoba się należy, czy nie, ale to, że wprowadził ją Lech Kaczyński. A wiadomo, wszystko, co wprowadza Lech Kaczyński jest przecież głupie albo niepotrzebne. Politycznych krytyków prezydenta nie powstrzymują w ostrych opiniach nawet świeże rany w psychice wielu poszkodowanych osób.

Można by przyjrzeć się naszej niewielkiej zdolności do empatii. Naszej płytkiej wrażliwości, małości tych, którzy mają przed oczami tylko własne zyski, żałosnej odwadze anonimowych (a jakże) internautów, którzy bluzgają na pomysłodawców żałoby. Czy to możliwe, by ktoś strasznie cierpiał z powodu braku głupkowatych popisów telewizyjnych Wojewódzkiego? Czy naprawdę przez trzy dni nie możemy żyć choć minimalnie poważniej? Czy nie stać nas na refleksję na temat śmierci, za to codziennie musimy bawić się wraz z takimi tuzami mądrej rozrywki, jak Koterski, Konjo, Skiba czy Figurski?

Tyle że w przypadku tragedii w Kamieniu warto zostawić na chwilę ogólne rozważania nad poziomem narodowej wrażliwości i spojrzeć na samych polityków - źródło mądrej decyzji o żałobie, ale jednocześnie źródło koślawego tej żałoby postrzegania.

Czy to nie oni niemal nad spalonymi zwłokami skoczyli sobie do gardeł? Nie powstrzymało ich nic - ani dymiące jeszcze pogorzelisko i wstrząsające opowieści matek, które straciły dzieci, ani bohaterstwo ludzi, którzy nie bacząc na niebezpieczeństwo ratowali sąsiadów i bliskich. Wobec takich sytuacji wystarczy zrobić dwie rzeczy - milczeć i pomagać. Ale oni swoim zacietrzewieniem nie tylko zabrali nam okazję do zadumy, ale i dodatkowo rozpętali bezsensowną wojnę, do której ochoczo przyłączyli się rozpolitykowani rodacy. Dlatego zakończona w czwartek żałoba z poziomu refleksji nad życiem i śmiercią zeszła do poziomu plotkowania w maglu o kasie i władzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska