Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowacki wielkim poetą był. I basta

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Marek Grotowski
- Co pan taki smętny, panie Juliuszu? - A z czego mam się cieszyć?

- Z wiosny choćby. Siedzi pan sobie w parku swojego imienia, naokoło kwitną forsycje, krzewy się zielenią...
- Widzę, widzę, jak co roku.
- Polski Sejm uchwalił, że ten rok właśnie będzie Rokiem Słowackiego...
- ...i tego teatralnego szamana Grotowskiego.
- Zgoda, ale to jednak tak, jakby panowie przez cały rok mieli urodziny!
- Widzi pan tu jakichś gości?
- W tej chwili jesteśmy sami, ale ja też przyszedłem właśnie z okazji pana dwusetnych urodzin. Przyniosłem nawet musujące wino...
- Szampana.
- Nie jest to szampan, ale popularne u nas musujące wino: Sowietskoje Igristoje...
- Nie wezmę tego do ust!
- Dlaczego?
- Pan jest patriotą?
- Tak mi się wydaje.
- To się panu tylko wydaje! To jest wino naszych zaborców. To dla pana nieważne?
- Panie Juliuszu, kiedy to było? Nie można wiecznie karmić się niechęcią i fobiami. Świat się piekielnie zmienił. Nie zauważył pan tego?
- Jakoś nie.
- Coś pan dzisiaj w kiepskim nastroju... Pójdę sobie.
- A z czego mam się cieszyć?
- W kółko pan to powtarza. Parę ulic stąd, przy Piotra Skargi, jest IX Liceum Ogólnokształcące pana imienia i celebruje całoroczne obchody różnych pana i z panem związanych rocznic. Jestem nawet jego absolwentem.
- A zna pan jakiś mój wiersz na pamięć?
- Nie mam już takiej dobrej pamięci, ale...
- Po co to "ale", ja panu mogę wyrecytować parę sonetów Shakespeare'a w oryginale. Czy to takie trudne nauczyć się wiersza na pamięć?
- Nie wiem, czy pan wie, że niedawno odsłonięto panu tablicę pamiątkową przy ul. Oławskiej 9. Niedaleko pan tam mieszkał w trakcie dwóch pobytów we Wrocławiu i tu się pan spotykał z mamą w hotelu Pod Białym Orłem, po 18 latach rozłąki.
Na tej tablicy jest cytat z pana listu: "Samo miasto Wrocław jest dosyć ładne, niezmiernie stare, wszystkie domy podobne do siebie, tak że dla kierowania się w tym mieście kompas bardzo by się przydał".
W kawiarni za następnym rogiem ulic Szewskiej i Ofiar Oświęcimskich pijał pan kawę i czytał prasę codzienną.
- Kawa była kiepska, a prasa niemiecka.
- Za parę dni, dokładnie 24 kwietnia, w Kolegium Karkonoskim w Jeleniej Górze odbędzie się ogólnopolska sesja naukowa pt. "Słowacki wczoraj i dziś"...
- Pewnie nudna jak flaki z olejem.
- Mało tego, 11 października kanał TVP Kultura będzie na żywo transmitował z Wrocławia "Niedzielę ze Słowackim".
- Pan mnie z kimś pomylił. Ja nie mam - jak wy to teraz paskudnie mówicie - parcia na szkło.
- Wszyscy tu pana szanują, a to jest dowód, że o panu pamiętają. Czego pan oczekuje?
- Chciałbym, żeby ludzie z wielkiej potrzeby czytali moje wiersze, a teatry grały moje dramaty... Nie tylko jako szkolne lektury. Nie uważa pan, że każdemu twórcy coś takiego ubliża?
- Nie wie pan przypadkiem, kto jest autorem takiego wersu: "Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei"?
- To jednak coś pan zapamiętał. Tam jest napisane, jak pan to wyrecytował: "Żywi"... Żywi, a ja jestem tylko pomnikiem i to podobno niezbyt udanym artystycznie. Mogę sobie robić, mówić i myśleć, co chcę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska