Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reklamy dalej będą szpeciły Wrocław. Są nowe kary, ale nikt się ich nie boi

Bartosz Józefiak
Wielkie reklamy wciąż będą szpeciły Wrocław. Przedsiębiorcy śmieją się z nowego prawa
Wielkie reklamy wciąż będą szpeciły Wrocław. Przedsiębiorcy śmieją się z nowego prawa fot. Janusz Wójtowicz
Władze chcą wyrzucić z historycznego centrum Wrocławia szpetne reklamy. Ma w tym pomóc nowe prawo lokalne - uchwała rady miejskiej, dzięki której Stare Miasto uzyska status parku kulturowego. Oznacza to m.in. że za wielkie reklamy, naklejki zasłaniające szyby sklepów i banków, szyldy będzie groził mandat. Czy nowe regulacje pomogą oczyścić centrum? Może to być trudne, bo w przepisach zabraknie przysłowiowego kija na branżę.

Nowe przepisy (na razie jest ich projekt) mają obowiązywać od maja 2014 r. Przez rok przedsiębiorcy będą mieli czas, żeby się z nimi oswoić. Później ci, którzy się nie dostosują, będą karani. - Szyldy są potrzebne, bo pokazują, gdzie znajdę knajpę czy sklep. Ale jest ich zbyt dużo i są szpetne. Nikt nad nimi nie panuje i tworzy się bałagan. A szkoda np. pięknej ulicy Świdnickiej. Nowe przepisy to dobry pomysł - zachwala wrocławianka Beata Zdonek.

Jest tylko jedno "ale". Bo karą za złamanie prawa będzie mandat od strażnika miejskiego w wysokości 500 zł.
To może podziałać na drobnych sprzedawców, ale raczej nie odstraszy firm wieszających wielkie płachty, które zasłaniają całe budynki.

Bowiem zysk wynajmującego powierzchnię dla takiej reklamy w centrum miasta to około 100 tys. zł miesięcznie.
- Kilka wielkoformatowych reklam od dawna nielegalnie wisi w centrum. Część szefów firm sprzedających te płachty nic sobie z tego nie robi. Płacili już mandaty po 5000 zł. Oni kary wpisują sobie po prostu w koszty - mówi osoba znająca tę branżę.
Teraz nałożenie kary jest trudne i trwa długo, bo to procedura administracyjna. Tomasz Ossowicz, dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia, tłumaczy, że dzięki nowym przepisom wywieszanie szpetnych reklam będzie wykroczeniem, a to oznacza, że będzie można łatwiej karać. Zaś sprawy recydywistów, na których mandaty nie poskutkują, skierować do sądu.

- Ale nie nastawiamy się na karanie, bo wierzymy w dobrą wolę przedsiębiorców. Liczymy, że sami dostosują się do nowego prawa - mówi.

JAK SPRAWĘ ROZWIĄZANO W KRAKOWIE? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Osobny problem to potykacze, czyli stojaki z reklamami wystawiane przed sklepami i barami. Magistrat również ich chce się pozbyć. Najpierw trzeba by jednak udowodnić właścicielowi lokalu, że to on wystawił stojak. Wystarczy, że biznesmen zaprzeczy, że reklama należy do niego, i z mandatu nici. Przepisy nie obejmują też oklejonych aut zaparkowanych w centrum miasta. Zakaz ich nie dotyczy, bo każdy może swoje auto wymalować tak, jak mu się podoba.

Ossowicz przyznaje, że przygotowywanej uchwale trzeba się jeszcze przyjrzeć. Temu mają służyć konsultacje społeczne nad projektem.

Mieszkańcy mogą zgłaszać uwagi do 20 grudnia i od 7 do 10 stycznia w godz. od 12 do 16 w budynku urzędu miasta przy ul. Świdnickiej 53.

Kraków był pierwszy

Pierwszym miastem w Polsce, które wprowadziło u siebie park kulturowy, był Kraków.Przepisy w stolicy Małopolski weszły w życie w czerwcu 2012 r. Wcześniej przez pół roku obowiązywał okres ochronny, kiedy przedsiębiorców nie karano.

- U nas o parku kulturowym mówiło się od lat.Przed wprowadzeniem przepisów prowadziliśmy wielką akcję informacyjną. Od początku stawialiśmy na rozmowy z przedsiębiorcami, a nie na karanie. Przekonywaliśmy ich, że na mniej zaśmieconym centrum Krakowa oni również skorzystają. I to się udało - przekonuje Filip Szatanik z krakowskiego ratusza.

Nie obyło się bez mandatów, ale Szatanik zapewnia, że były to wyjątki, bo większość przedsiębiorców z własnej woli dostosowała się do nowych zasad. W ciągu pół roku zinwentaryzowano ponad 10 tys. obiektów sprawdzając, czy szyldy i gabloty są zgodne z nowym prawem. Szatanik podkreśla, że nie chodzi o to, by reklamy całkiem zniknęły z centrum, lecz by były zgodne z prawem. - Teraz 90 procent reklam uzgadnianych jest z konserwatorem zabytków i plastykiem miejskim. Przed parkiem kulturowym proporcje były odwrotne - mówi nam Szatanik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Reklamy dalej będą szpeciły Wrocław. Są nowe kary, ale nikt się ich nie boi - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska