Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa: Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2

PK
W meczu kończącym 19. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (bramki: Arkadiusz Piech 30, 73, Miłosz Przybecki 46 - Fabian Pawela 51, Anton Sloboda 90).

W Lubinie przed starciem z Podbeskidziem zamiast o zbliżającym się arcyważnym meczu rozmawiano głównie o wydarzeniach, które miały miejsce dzień wcześniej, kiedy nieznani sprawcy pobili Roberta Jeża i uszkodzili cegłami samochód Michała Gliwy. Obaj gracze nie znaleźli się w kadrze na mecz z drużyną z Bielska-Białej i wiele wskazuje, że już w Zagłębiu nie zagrają.

Po środkowych wydarzeniach włodarze klubu z Lubina przyznawali, że atmosfera wokół drużyny jest bardzo zła i najlepiej by było, gdyby runda jesienna już się zakończyła. Mimo fatalnych nastrojów, Zagłębie zagrało w czwartek jeden z lepszych meczów w tym sezonie i doskonale zrealizowało zadania taktyczne, które były bardzo proste. Podbeskidzie miało optyczną przewagę przez cały mecz, ale jego piłkarze nie mogli długo udokumentować tego bramkami. Nie mieli też w czwartek za dużo szczęścia.

Na starcie z Podbeskidziem trener Orest Lenczyk ustawił swój zespół bardzo defensywnie. Zagłębie od pierwszej minuty grało mocno cofnięte na własną połowę i liczyło na kontrataki. Stąd też w pierwszej jedenastce znaleźli się szybcy David Abwo i Jakub Przybecki. I właśnie ten drugi już w 11. minucie mógł zdobyć gola, kiedy po świetnym podaniu Łukasza Piątka znalazł się sam na sam z Richardem Zajacem. Za długo jednak zwlekał z oddaniem strzału, a kiedy się zdecydował w końcu uderzyć, bramkarz rywali świetnie go wyczuł. Jak się strzela, pokazał w 30. minucie Arkadiusz Piech, mimo że był w trudniejszej sytuacji. Po ładnym podaniu Abwo napastnik Zagłębia znalazł się sam przed Zajacem. Uderzył szybko, mocno i piłka wpadła do bramki.

Po zdobyciu gola gospodarze jeszcze bardziej się cofnęli i grali niemal całym zespołem na 30. metrze przed własną bramką. Podbeskidzie było częściej przy piłce, ale nie miało pomysłu na przedarcie się przez zagęszczone pole.

Goście praktycznie ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Tomasza Ptaka. Znacznie groźniejsze były kontrataki KGHM. Jeden z nich przed przerwą mógł przynieść drugiego gola, ale strzał z pola karnego Piecha był minimalnie niecelny.

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla Zagłębia, bo minęło pół minuty od wznowienia gry, a było już 2:0. Piech ze skrzydła zagrał przed pole karne do Aleksandra Kwieka, który źle przyjął piłkę i wyszło mu zagranie do Przybeckiego. Skrzydłowy gospodarzy od razu uderzył i piłka, odbijając się od słupka, wpadła do bramki. Biorąc pod uwagę, jak Zagłębie spisywało się w pierwszej połowie w obronie i jak sobie radziło sobie z tym Podbeskidzie, wydawało się, że jest już po meczu.

Tymczasem minęło sześć minut i było już tylko 2:1. Po dośrodkowaniu Piotra Malinowskiego do piłki dopadł Anton Sloboda. Jego strzał głową Ptak jeszcze odbił, ale wobec dobitki Fabiana Paweli był bezradny. Od tego momentu zaczęły się prawdziwe emocje. Podbeskidzie natarło większą liczbą graczy, szybciej rozgrywało ataki i w polu karnym Zagłębia zaczęło się robić niebezpiecznie. Lubinianie nadal grali z kontry, a ponieważ mieli teraz więcej miejsca, ich akcje były bardzo groźne.

Szczęście w czwartek było jednak przy Zagłębiu. W 72. minucie piłka trafiła do stojącego przed polem karnym Piecha. Ten zdecydował się na strzał. Nie było to ani mocne, ani precyzyjne uderzenie, ale piłka po drodze odbiła się od jednego, a następnie drugiego obrońcy i wpadła do siatki obok zdezorientowanego Zajaca. Podbeskidzie kontaktowego gola powinno zdobyć w 89. minucie. Marcin Wodecki znalazł się w dogodnej sytuacji, ale źle trafił w piłkę, która zamiast do siatki wolno potoczyła się obok bramki. I kto wie, jakim wynikiem zakończyłby się ten mecz, gdyby zawodnik gości wykorzystał swoją okazję. Minęły bowiem dwie minuty i pięknym uderzeniem zza pola karnego popisał się Anton Sloboda. Przymierzył w górny róg bramki Ptaka i bramkarz gospodarzy był bez szans.

Na doprowadzenie do remisu gościom zabrakło już jednak czasu.

KGHM Zagłębie Lubin – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (1:0).
Bramki:
1:0 Arkadiusz Piech (30), 2:0 Jakub Przybecki (46), 2:1 Fabian Pawela (51), 3:1 Arkadiusz Piech (72), Anton Sloboda (90+1).

Żółta kartka: KGHM Zagłębie Lubin – Arkadiusz Woźniak. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Dariusz Łatka, Anton Sloboda, Marek Sokołowski.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 2500.

KGHM Zagłębie Lubin: Tomasz Ptak - Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - David Abwo (58. Adrian Błąd), Łukasz Piątek, Sebastian Bonecki, Aleksander Kwiek, Jakub Przybecki (67. Arkadiusz Woźniak) - Arkadiusz Piech (88. Michal Papadopulos).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz (52. Frank Adu Kwame) - Piotr Malinowski, Dariusz Łatka, Anton Sloboda, Fabian Pawela, Aleksander Jagiełło (62. Marcin Wodecki) - Krzysztof Chrapek (46. Adam Deja).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: T-Mobile Ekstraklasa: Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska