Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzkie ciasteczka Jolanty Zyzdorf - dramatyczna historia jednej umowy

Piotr Kanikowski
Jolanta Zyzdorf straciła syna, a także sklep. Został jej tylko dom - wciąż trwa walka o to, by nie zabrała go firma windykacyjna
Jolanta Zyzdorf straciła syna, a także sklep. Został jej tylko dom - wciąż trwa walka o to, by nie zabrała go firma windykacyjna Paweł Kamiński
Ofiara oszustów straciła syna, zdrowie i sklep. Jej świat zawalił się przez pięć maszyn do ciastek.

Mija dziesięć lat, odkąd szczecińska firma Fest dostarczyła do sklepu spożywczego Jolanty Zyzdorf z Bogatyni na Dolnym Śląsku maszyny do wyrobu ciastek. Automaty ani razu nie zostały użyte, nie zarobiły ani złotówki, za to przyczyniły się do tragedii całej rodziny.

Pani Jolanta straciła syna, który nie wytrzymał psychicznie i popełnił samobójstwo, zdrowie, sklep i 153 tys. zł. Windykatorzy wciąż jeszcze dybią na jej dom.

Zgubiła ją umowa leasingowa, podpisana w czerwcu 1999 r. z wrocławską spółką ARS, która w zamian za comiesięczne raty (po 7 tys. zł) zobowiązała się przekazać do sklepu pani Jolanty pięć maszyn cukierniczych wartych łącznie 192 tys. zł. Dwa miesiące później urządzenia przywiozła do Bogatyni szczecińska firma Fest. Była godzina czwarta lub piąta rano.
- Dostarczyciele przesyłki bardzo się spieszyli - opowiada Jolanta Zyzdorf. - Zażądali pokwitowania, nie czekali na rozpakowanie kartonów.

Właścicielka zrozumiała ten pośpiech, gdy tylko obejrzała przesyłkę. Zamiast nowych maszyn, dostarczono jej nienadający się do użytku złom. Numery fabryczne maszyn nie zgadzały się z tymi zapisanymi w umowie leasingowej. Wezwany do Bogatyni przedstawiciel firmy ARS obiecał wymienić je na właściwe. Pod warunkiem, że pani Jolanta regularnie, co miesiąc, będzie płaciła po 7 tys. zł. - Mimo że nie mogłam wykorzystywać maszyn, wpłaciłam w formie rat łącznie 153 tys. zł - opowiada właścicielka sklepu.

Ale wrocławska spółka nie wywiązała się z zobowiązania. Nie dość, że nie dostarczyła nowych maszyn, to jeszcze w październiku 1999 r. wymogła aneks do umowy: zgodę na obciążenie hipoteką domu męża w ramach zabezpieczenia roszczeń.
- Straszono, że firma Fest próbowała wyłudzić od ARS-u pieniądze i zostanę potraktowana jako wspólniczka oszustów, jeśli nie zgodzę się na hipotekę - wyjaśnia Jolanta Zyzdorf.
Po uzyskaniu zabezpieczenia firma ARS kompletnie straciła zainteresowanie sprawą. Za to firma Fest, dostawca maszyn, zaprzestała działalności, a jej interesami zajęła się prokuratura po zawiadomieniu złożonym przez Jolantę Zyzdorf. Kilka lat temu postępowanie prowadzone przez prokuraturę we Wrocławiu zostało jednak zawieszone, gdyż... główny świadek wyjechał za granicę.

Kiedy firma ARS sama popadła w finansowe tarapaty, została przekazana syndykowi. Ten nie zaprzestał egzekucji od Jolanty Zyzdorf rzekomego długu. Gdy zlikwidowała sklep i nie miała już z czego płacić, odebrał jej przedmiot leasingu: pięć niesprawnych maszyn ciastkarskich. Niespłacone wierzytelności (prawie 100 tys. zł ) odsprzedał Dolnośląskiemu Centrum Obrotu Wierzytelnościami z Wrocławia. Za... 700 zł.

Gehenna rodziny z Bogatyni trwa. W marcu Dolnośląskie Centrum Obrotu Wierzytelnościami poprzez komornika zajęło konta bankowe Jolanty i Mirosława Zyzdorfów. Mecenas Małgorzacie Zębali, która wspiera małżonków, udało się podważyć w zgorzeleckim sądzie akt notarialny z października 1999 r., dokument, na podstawie którego komornik wszczął egzekucję.

Na szczęście dla Zyzdorfów popełniono w nim błędy formalne, dzięki czemu działania komornika okazały się bezprawne. Choć Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze stwierdził to już 9 marca, jeszcze przez prawie miesiąc Zyzdorfowie czekali na zwrot zajętej przez niego emerytury.

Mimo wygranej w sądzie, zagrożenie nie minęło. Nad domem, w którym mieszkają Jolanta i Mirosław Zyzdorfowie, wciąż ciąży zapis w hipotece. Dolnośląskie Centrum Obrotu Wierzytelnościami może w każdej chwili wystąpić z roszczeniami do sądu. Uprzedzając ten ruch, Mirosław Zyzdorf złożył do sądu oświadczenie o uchyleniu się od skutków hipoteki i czeka na decyzję.
- Sąd pierwszej instancji oddalił wniosek o wykreślenie hipoteki, ale złożyliśmy apelację - mówi mecenas Małgorzata Zębala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska