Na al. Boya-Żeleńskiego, na wysokości wiaduktu kolejowego, kierowcy codziennie stoją w sporych korkach. To efekt ruchu wahadłowego, który obowiązuje przy przejeździe pod wiaduktem kolejowym. - Każdego ranka, by dojechać z alei Kasprowicza do ulicy Kromera, tracę w korku przynajmniej 10 minut. Często z naprzeciwka nie jedzie ani jeden samochód, a stać na światłach trzeba - mówi Marek Nowakowski, kierowca srebrnego mercedesa.
Urzędnicy postanowili pomóc kierowcom. Zainstalują tu system, który ma wydłużać zielone światło dla bardziej zakorkowanego kierunku. - Od strony Długosza i Przybyszewskiego zostanie zamontowany system rozpoznawania pojazdów i kierowania ruchem. Będzie zliczać, ilu kierowców czeka w kolejce na zielone światło - wyjaśnia Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Strona, po której korek będzie większy, przejedzie pod wiaduktem w pierwszej kolejności, a zielone będzie jej się paliło dłużej. - Mamy nadzieję, że takie rozwiązanie pomoże wszystkim szybciej pokonać zwężenie - dodaje rzeczniczka ZDiUM. Kamery mają zapobiec też sytuacjom, w których z jednej strony nikt nie jedzie, a z drugiej rząd pojazdów stoi na czerwonym świetle. System zacznie działać jeszcze w grudniu.
Zmotoryzowani wolą poczekać z komentarzami, aż nowe rozwiązanie zacznie działać i okaże się, jak zdaje egzamin.
Przeczytaj też: Do końca roku powstanie 9 nowych sygnalizacji świetlnych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?