Na ulicach są Wrocławia działają dwa zespoły policyjne, które mniej więcej co godzinę zmieniają skrzyżowanie. Byli już m.in. na krzyżówce Klecińskiej i Szkockiej oraz Armii Krajowej i Borowskiej.
Każdy zespół działa w dwóch grupach. Pierwszy patrol parkuje przed sygnalizacją świetlną. Przy Klecińskiej funkcjonariusze zatrzymali się oznakowanym radiowozem alfa romeo na stacji benzynowej. To auto wyposażone jest w wideorejestrator zamontowany na przedniej szybie. Policjanci obserwują skrzyżowanie i nagrywają kierowców jadących w stronę estakady Gądowianki. Jeśli ktoś przejedzie na czerwonym lub nawet na „późnym żółtym”, oficerowie przez krótkofalówkę informują o tym drugi patrol znajdujący się kilkaset metrów za skrzyżowaniem, który zatrzymuje kierowcę. Do godz. 11 na światłach przy Klecińskiej mandaty zapłaciło już kilkanaście osób.
- Najwięcej wykroczeń zanotowaliśmy rano, kiedy wszyscy jechali do pracy lub zawozili dzieci do szkoły. Ale nawet do południa zdarzają się osoby, które bardzo się spieszą – mówi aspirant Tomasz Żółty z wrocławskiej policji.
Ten pośpiech nie jest tani, bo za przejazd na czerwonym zapłacimy od 300 do 500 zł, dodatkowo dostaniemy aż 6 punktów karnych. - Kierowcy zawsze próbują dyskutować z nami i się tłumaczyć. Są bardzo spóźnieni, albo właśnie dostali telefon od chorej żony – wymówek nie brakuje – tłumaczy policjant.
W ciągu kilku minut naszej rozmowy z funkcjonariuszami na czerwonym świetle przejeżdża niebieski opel corsa. - Nie zdążyłem się zatrzymać przed zmianą sygnalizacji. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło – tłumaczył się kierowca.
Policjanci byli jednak nieugięci. Akcja potrwa dziś go godz. 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?