Statystyki szokują. W ubiegłym tygodniu w ciągu godziny policjanci z Legnicy stwierdzili stan upojenia alkoholowego u pięciorga młodych ludzi w wieku od 13 do 17 lat.
- Małolaty piją, bo mają łatwy dostęp do alkoholu - stwierdza Krzysztof Tkaczyk, terapeuta z Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Wczesnej Terapii Uzależnień w Lubinie. - Handlowcy nie przestrzegają ustawy o wychowaniu w trzeźwości i sprzedają dzieciakom alkohol, bo to jest biznes. Świadkowie nie reagują. A małolaty nie umieją pić. Z badań wynika, że 30 procent 15-latków upija się co najmniej raz w miesiącu.
Większość 11- i 12-latków już piła alkohol. Badania, które przeprowadzono w lubińskich gimnazjach, wykazały, że wśród 12- i13-latków abstynentami jest zaledwie 1,2 proc. Nie znaczy to, że aż 98,8 procent dzieci w tym wieku pije nałogowo, ale że tyle z nich spróbowało alkoholu.
Dzieci piją więcej latem w czasie wakacji, bo wtedy są mniej kontrolowane, później wracają do domu. Okazją są m.in. wszelkie imprezy plenerowe, gdzie piwo leje się strumieniami. Efekty są tragiczne.
- Dzieciaki uzależniają się dziesięć razy szybciej niż dorośli - mówi Krzysztof Tkaczyk. - To jest proces bardzo ściśle związany z regulowaniem uczuć. Alkohol jest jednym z wielu takich regulatorów. Dorosły człowiek zna różne sposoby, by radzić sobie z negatywnymi emocjami. Dla dzieci alkohol bardzo szybko staje się jedynym sposobem na pokonanie lęku, smutku, stresu.
O skali problemu wiele mówią zajęcia, które terapeuta przeprowadza z uczniami szkół ponadgimnazjalnych.
- Zwykle na zakończenie pytam 16- czy 17-latków, kto z nich tu i teraz jest gotów zadeklarować abstynencję do 18. roku życia - opowiada Tkaczyk. - Na 30-40 osób rękę podnosi jedna lub dwie.
Reszta jest przerażona pytaniem. Nie uważają się za uzależnionych, ale decyzja o abstynencji jest już dla nich nie do przyjęcia.
Co robić, by przeciwdziałać piciu dzieci i młodzieży?
- Jak najwięcej mówić. Trzeba przekazywać młodym rzetelną wiedzę - radzi Krzysztof Tkaczyk.
Posłanka Ewa Drozd z PO obiecuje zająć się problemem sprzedaży alkoholu dzieciom.
- Możliwe, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest zbyt łagodna - zastanawia się. - Nie słyszałam, by komuś zabrano koncesję za sprzedaż alkoholu nieletnim. Może trzeba się też zastanowić, jak postępować wobec ludzi, którzy kupują dzieciom alkohol.
Parlamentarzystka deklaruje, że zainteresuje sprawą posłów z Komisji Polityki Społecznej.
- Zadam pytania ministrom sprawiedliwości, zdrowia i edukacji - mówi Ewa Drozd. - Trzeba się zastanowić nad zaostrzeniem kar, ale może także nad większą promocją zdrowego stylu życia.
Dariusz Dębicki, pediatra, dyrektor ds. lecznictwa w legnickim szpitalu:
- Alkohol powoduje spustoszenie w młodych organizmach. Najbardziej na niszczący wpływ alkoholu narażony jest jeszcze kształtujący sie centralny układ nerwowy. Dzieci i młodzież o wiele szybciej uzależniają się od alkoholu, który czyni kompletne spustoszenie w ich psychice, niszczy szare komórki, powoduje otępienie emocjonalne i intelektualne. Oczywiście poważnie i o wiele szybciej niż u dorosłych alkohol uszkadza również wątrobę.
Młody potrafi
Młodzież stosuje różne metody, by kupić alkohol, zazwyczaj skuteczne. Oto kilka sposobów:
na tatę - mówią, że kupują piwo dla taty, wujka albo dla kogoś dorosłego z rodziny;
na dziadka - proszą kogoś starszego spotkanego przed sklepem, by kupił im trunek;
na bezczelnego - wmawiają ekspedientce, że skończyli 18 lat, tylko nie mają przy sobie dowodu osobistego, bo zapomnieli;
na dowód osobisty - tymczasowe dowody wyglądają jak dowody osobiste dorosłych. Pokazuje się je sprzedawcy z pewną miną. Jeśli nie sprawdzi daty urodzenia, sprzedaje alkohol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?