Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław w "Polityce": Miasto niezwykłych kontrastów i niezadufanego w sobie prezydenta

red.
Tygodnik "Polityka" w cyklu dodatków "Portrety miast polskich" tym razem opisuje Wrocław. Na 24 stronach Dolnoślązacy mogą poczytać o Wrocławiu - archipelagu architektonicznym zaskakującym "niezwykłym bogactwem form i kontrastów", na czele z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem - "człowiekiem pewnym swojej pozycji, lecz niezadufanym w sobie". Czy Wrocław naprawdę jest taki piękny?

Pamiętacie tekst "Wrocław - miasto szczęścia. Nie znajdziesz tutaj niezadowolonych", który w czerwcu obwieścił na stronie głównej portal NaTemat.pl. Autor tekstu, Michał Wąsowski, przyleciał wtedy do Wrocławia z Warszawy i pisał: "Prezydenta Dutkiewicza lubią tu wszyscy, bo władza się po prostu stara. Wychodzi do ludzi, widać, że ciągle coś się zmienia, a głos obywateli jest słyszany. Tutaj koszty życia są mniejsze, niż w Warszawie, a pensje podobne" (o tym tekście pialiśmy tutaj: Wrocław to miasto szczęścia. A prezydenta kochają wszyscy).

Dziś w kioskach możemy zobaczyć kolejną laurkę Wrocławia. Tygodnik "Polityka" w cyklu dodatków "Portrety miast polskich" na 24 stronach w dodatku dolnośląskim (i na 16 stronach w innych częściach kraju) pisze o Wrocławiu. Rozpoczyna od historii miasta - od czasów po 1945 roku, kiedy Wrocław zasiedlali nowi mieszkańcy, przez lata 60. (wtedy Wrocław "zaczął wybijać się na tożsamość i zyskiwać nowe oblicze"), pokolenie Solidarności (które sprawiło, że "Wrocław w stanie wojennym stał się synonimem oporu"), powódź (która "tworzyła wrocławian", "kataklizm zjednoczył ludzi i pozwolił im poczuć się naprawdę u siebie"). Mariusz Urbanek nie pomija w tej części także informacji o "Wrocławiu jako "Mieście Spotkań", pisze też o "brzydszej części twarzy" miasta, którą są "Brunatni brutale": "Kilka lat temu Wrocław zaczął jednak pokazywać brzydszą część swojej twarzy. Marsze Narodowców z pochodniami w Święto Niepodległości".

W pozostałych tekstach znajdujących się w dodatku "Polityki" Wrocław jest jednak raczej przyjazny i piękny - jak z folderu reklamowego. Jego architektoniczny archipelag zaskakuje "niezwykłym bogactwem form i kontrastów" i choć niektórzy tę architektoniczną różnorodność nazywają "kociokwikiem", to "inni widzą w tym dowód na żywotność miasta i jego odwagę w zmaganiach z przestrzenią". "Polityka" przekonuje, że możemy tu przecież zobaczyć takie "perełki" jak "zachowane do dziś niezwykłe Sępolno", które "powstało z inspiracji ideą miast-ogrodów" czy Manhattan i trzonolinowiec - pozostałości po socjalizmie, które "trudno spotkać gdzie indziej" i które "osiągnęły w tym stylu efekty najlepsze z możliwych". Są u nas też "wizje stawiane za wzór" (hotel Europeum i akademicki gmach Wydziału Prawa i Administracji). Wrocław według "Polityki" znajduje się tuż za Warszawą, jeśli chodzi o obiekty "wybijające się ponad przeciętną krajową, jak: zaskakujące osiedle mieszkaniowe Corte Verona, imponujący most Rędziński, estetyczny stadion, efektownie zrewitalizowany dworzec PKP (...). A już wkrótce pojawią się kolejne: oryginalny wielki biurowiec przy pl. Dominikański, wyraziste Narodowe Forum Muzyki, zaskakujące Afrykarium...". Wśród architektonicznych porażek wymieniony jest np. Sky Tower - "czyli garbata sięgająca nieba i do niczego niepasująca rura".

Warto też wspomnieć o "Dynastii śląska", czyli politykach, których opisuje tygodnik. "Nie ma drugiego tak wyrazistego miasta w Polsce, gdzie lokalna polityka miałaby tak wyrazistych i ambitnych na cały kraj liderów" - rozpoczyna tę część jej autor Piotr Pytlakowski. Wspomina "wyniesionego przez wodę" Bogdana Zdrojewskiego, czy legendę solidarności Władysława Frasyniuka (trochę "gwiazdora filmowego"). Opisuje "upadki Grzegorza Wielkiego" - Grzegorza Schetyny i rozmawia z Barbarą Zdrojewską. Pisze też o epoce Rafała Dutkiewicza - "człowieka pewnego swojej pozycji, lecz niezadufanego w sobie", któremu przeciwnicy zarzucają, że "tylko udaje skromnisia, a głowę nosi wysoko", a pozbawiony realnej opozycji "robi w mieście, co chce" i "nie jest jeszcze znudzony prezydenturą". Zapowiada, że w 2014 r. wystartuje po czwartą kadencję. Wrocławianie wciąż mu ufają, chociaz pojawiają się pierwsze pęknięcia na linii prezydent-mieszkańcy".

Co Wy sądzicie o takim przedstawieniu Wrocławia? Czekamy na komentarze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska