Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe taśmy w PO: Praca za głos na Protasiewicza i wstawiennictwo u ministra Sikorskiego?

Malwina Gadawa
Zjazd wyborczy PO w Karpaczu
Zjazd wyborczy PO w Karpaczu fot. Tomasz Hołod
Tygodnik Newsweek opublikował nowe informacje dotyczące taśm nagrywanych przed wyborami szefa dolnośląskich struktur Platformy Obywatelskiej. Tygodnik informuje, że dotarł do całego nagrania rozmowy posła Platformy Michała Jarosa i delegata z Polkowic Tomasza Borkowskiego z szefem PO z Legnicy Pawłem Frostem.

Newsweek podaje, że w filmie Borkowski skarży się na swoją pracę i niskie zarobki.

Na portalu newesweek.pl można przeczytać: - Ta opcja (Protasiewicz – red.) ma wejścia jakieś, dla mnie to jest istotne, bo też bym chciał w końcu jakąś pracę bliżej domu (…). Umówmy się, sprawy materialne są tak samo istotne, jak wszystkie inne i wiem na pewno, że tu jest jakaś tam szansa. (…) Tamta strona (Schetyna – red.) nic, żadnego wejścia, wszystko zamknięte (…). Będę próbował. To będzie jakiś warunek, bo już mam dość jeżdżenia po Polsce.

Borkowski ma przekonywać Frosta, żeby się zastanowił nad głosowaniem.

Z nowych taśm ma również wynikać, że Michał Jaros sugerował pomoc Frostowi, w sprawie sprowadzenia jego krewnych z Ukrainy. Portal newsweek.pl donosi, że Jaros sugerował, że Protasiewicz mógłby się za nim wstawić u szefa MSZ Radosława Sikorskiego: - W MSZ Jacek (Protasiewicz – red.) ma przecież bardzo dobre relacje z Radkiem Sikorskim. Przecież on go popierał w kampanii.

Kliknij i posłuchaj pierwszego nagrania, ujawnionego przez portal gazetawroclawska.pl od którego rozpoczęła się awantura w PO

Podczas tej rozmowy panowie rozmawiają też o egzaminach, które trzeba mieć, aby zasiadać w radach nadzorczych. Jednak ani Borkowski, ani Jaros nie proponują Frostowi wprost żadnego stanowiska za oddanie głosu za Protasiewiczem.

Tylko obiecują, że jeżeli Frost zagłosuje za Protasiewiczem to na pewno nie straci.

Nie udało nam się uzyskać komentarza Jacka Protasiewicza w tej sprawie - w sobotę nie odbierał telefonu. Michał Jaros w reakcji na opublikowane w sobotę nagranie, wysłał do nas oświadczenie. Tłumaczy, że "przedstawione fragmenty nagrania nie oddają w pełni przebiegu i kontekstu spotkania, które trwało prawie dwie godziny".

Michał Jaros pisze także:

Duża część naszej rozmowy w której uczestniczyłem zdominowały sprawy
kresów. Problemy Polaków za wschodnią granicą były i są mi bliskie. Jestem
inicjatorem i przewodniczącym zespołu parlamentarnego ds. kresów. Celem,
który stawiam sobie na najbliższe lata jest to, aby w przyszłości każdy
Polak mieszkający na kresach miał możliwość powrotu do ojczyzny.
W części dotyczącej rozmowy o Dolnym Śląsku koncentrowałem się na
współpracy i przyszłości regionu. Fakt, że w rozmowie nie wskazałem na
żadną materialną korzyść wynikającą ze współpracy nie jest przypadkiem.
Biorę odpowiedzialność za wypowiadane słowa, nawet jeśli rozmowa ma
charakter nieformalny i odbywa się w prywatnym mieszkaniu gospodarza.
W tej chwili ze spokojem oczekuje na pełne i sprawne wyjaśnienie sprawy
przez odpowiednie organy.

Wiadomo, że politycy z regionu mają się spotkać we Wrocławiu 25 listopada. O czym będą rozmawiać, tego nie wiedzą sami samorządowcy z terenu, ale domyślają się, że na spotkaniu będą mowa o ostatnich wydarzeniach w PO na Dolnym Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska