Utworzono go we wrześniu 1985 r. Pomysł założenia pojawiał się już dużo wcześniej, bo jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku. Zastanawiano się wówczas nad różnymi lokalizacjami, brano pod uwagę m.in. Kocioł Małego Stawu. Gdy w 1979 r. w Himalajach zginęło trzech jeleniogórzan: Jerzy Pietkiewicz, Józef Koniar i Julian Ryznar, a rok później w Karkonoszach zginął himalaista Jerzy Woźnica, w jeleniogórskim PTTK idea odżyła.
- Postanowiliśmy, że nie ma sensu zwlekać. Któregoś ranka pojechaliśmy w góry i w ciągu kilku godzin ustaliliśmy, gdzie stanie krzyż i gdzie będziemy mocować pamiątkowe tablice - mówi Jerzy Pokój, realizator pomysłu i były naczelnik grupy karkonoskiej GOPR. - Pomógł nam bardzo wojewódzki zarząd PTTK, który przeznaczył na ten cel pieniądze. Pracownicy jednego z przedsiębiorstw bezpłatnie wykonali stalowy krzyż.
Po uzyskaniu pozwoleń od władz Karkonoskiego Parku Narodowego i konspiracyjnym wręcz przemycaniu 130-kilogramowego krzyża w góry, udało się go w końcu ustawić.
Cmentarzykiem szybko zainteresował się wydział do spraw wyznań Służby Bezpieczeństwa. Funkcjonariusze tajnej policji pomylili jednak Kocioł Łomniczki z Łomnicą i trafili do proboszcza tej podjeleniogórskiej wsi, bo myśleli, że to on postawił krzyż bez ich wiedzy.
- Uratował nas wtedy prokurator i zapalony turysta, Wojciech Sobiech, który w jednej z gazet napisał, że przy ustawianiu krzyża pomagali żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza. SB dała spokój - wspomina Pokój.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?