18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój Reporter: Jak podwyżka cen biletów wpłynęła na budżet Ogrodu Botanicznego?

Weronika Skupin.
Ogród Botaniczny we Wrocławiu
Ogród Botaniczny we Wrocławiu fot. Tomasz Hołod
W tym sezonie zostały podniesione ceny biletów i karnetów w Ogrodzie Botanicznym - dyrekcja ogrodu tłumaczyła trudną sytuacją finansową ogrodu i koniecznością zwiększenia dochodów. Czy można sprawdzić jak ta podwyżka wpłynęła na sytuację ogrodu pod koniec sezonu i czy wprowadzona podwyżka przyniosła oczekiwany skutek? – zastanawia się Jan Pytal. Odpowiedzi na jego pytanie szukała Weronika Skupin.

Jak przyznaje dr Ryszard Kamiński, dyrektor Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu, podwyżka przyniosła oczekiwany skutek. – O szczegółach za wcześnie mówić, ale dochód Ogrodu Botanicznego jest o około 10-11 procent wyższy niż w ubiegłym roku, a Arboretum w Wojsławicach nawet o 40 procent wyższy. Wpływ na to miały bez wątpienia ceny biletów. To był dobry krok – mówi Ryszard Kamiński.

Pierwotnie podwyżka miała wynieść 100 procent i bilet normalny zamiast 10 zł miał kosztować 20, ale ostatecznie zdecydowano się podnieść ceny wszystkich wejściówek o 50 proc., czyli w tym przypadku o 5 zł. – Pierwszy plan podwyżki nie był dobry, ale ten drugi okazał się trafiony. W zamian studenci wszystkich uczelni wyższych od tego sezonu mają wstęp do Ogrodu Botanicznego za darmo – mówi dyrektor Kamiński.

Co poza tym zaoferowały ogrody we Wrocławiu i Wojsławicach? – Wrocławski ogród z powodu ograniczonej powierzchni właściwie się nie zmienił. Uporządkowano jedynie teren, bo rozebrana została palmiarnia i szklarnia. Z kolei ekspozycja Arboretum w Wojsławicach powiększyła się, a znaczne tereny zostały zagospodarowane na hodowlę liliowców. Kwitnące lilie można podziwiać w czerwcu i lipcu. Ta atrakcja spowodowała skokowy wzrost liczby sprzedanych biletów – ocenia Ryszard Kamiński.

Co stanie się z pieniędzmi, które zarobił ogród? – 30 procent pieniędzy z biletów po odliczeniu podatku zasili kasę Uniwersytetu Wrocławskiego, a 70 pozostanie w kasie Ogrodu Botanicznego. Zostaną wydane na bieżące potrzeby: remonty, zakup torfu, roślin czy paliwa. Gdybyśmy nie mieli wpływów z biletów, nasza sytuacja byłaby krytyczna. Stanowią one około jedną trzecią budżetu ogrodu – przyznaje Ryszard Kamiński.

Fundusze te nie zostaną przeznaczone na odbudowę szklarni i palmiarni. – O tym za wcześnie mówić, bo nie mamy na to pieniędzy. Rozbiórka to pierwszy etap, a wieloletni plan zakłada odbudowę szklarni. Chcemy, by była odbudowana według pierwotnego niemieckiego planu lub była bardzo zbliżona wyglądem, ale nowocześniejsza w środku. Szklarnia i palmiarnia, które stały tu do tej pory, to niemieckie prowizorki, które zostały zbudowane na kilka lat. Przetrwały dużo dłużej – opowiada dyrektor.

Ogród Botaniczny we Wrocławiu jest terenem zabytkowym, dlatego szklarnia i palmiarnia mają zostać odbudowane, najlepiej według pierwotnego planu lub zbliżonego wyglądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska