Prokuratura Rejonowa w Dzierżoniowie wszczęła wczoraj śledztwo w sprawie kłusownictwa w Górach Sowich. Sprawa dotyczy 12 myśliwych z zarządu elitarnego Koła Łowieckiego "Ponowa" z Niemczy. W jego szeregach są m.in. prawnicy, lekarze i inne szanowane osoby. Myśliwi w okresie ochronnym zastrzelili dwa dorodne dziki.
Ich koledzy z innych kół łowieckich na Dolnym Śląsku komentują całą sprawę krótko: wstyd.
- Taki incydent nigdy nie powinien się wydarzyć. Dla nas to jaskrawy przykład kłusownictwa i być może nie byłoby to tak bulwersujące, gdyby nie fakt, że dopuścili się tego myśliwi, czyli ludzie, których w lesie powinna obowiązywać etyka i zasady - ostro ocenia Jan Dominas, komendant straży leśnej Nadleśnictwa Świdnica.
Do zdarzenia doszło w lutym. Myśliwi z Niemczy mieli polować na bażanty. Jednak w trakcie spaceru wpadli na inny pomysł. Wyciągnęli strzelby i zaczęli tropić dziką zwierzynę.
Dwóch mężczyzn zaprotestowało. Powiedzieli, że nie zamierzają uczestniczyć w tym nielegalnym procederze i wrócili do domów. Pozostała dwunastka poszła w głąb lasu. Zastrzelili dwa dziki.
Sprawa wyszła na jaw przypadkiem. Śledczy i straż leśna nie chcą mówić o szczegółach, zasłaniając się dobrem śledztwa. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, do ujawnienia przestępstwa przyczynili się m.in. myśliwi, który odmówili wzięcia udziału w polowaniu.
Kilka dni temu Polski Związek Łowiecki zawiesił zarząd koła, a także myśliwych podejrzanych o kłusownictwo. Konsekwencje mogą być jednak znacznie surowsze. Jeśli prokuratura zbierze dowody, grozi im do dwóch lat więzienia i wysoka grzywna.
- Sprawa nie jest prosta, zwłaszcza że z prawem łowieckim mamy do czynienia niezwykle rzadko - mówi Iwona Uszpulewicz, prokurator rejonowy w Dzierżoniowie. - Mimo to prokuratorzy przydzieleni do jej wyjaśnienia sprawnie pracują. W ciągu miesiąca przesłuchamy świadków, a także uczestników polowania. Wtedy zapadnie decyzja o ewentualnych zarzutach - dodaje.
Janusz Rewiński, polski aktor i satyryk, który od wielu lat poluje, mówi, że myśliwi powinni dawać przykład, a nie kłusować.
- To się nie mieści w głowie - komentuje.
Myśliwi z Niemczy nie chcieli z nami rozmawiać. Z zarządem koła nie udało nam się wczoraj skontaktować. Telefon w ich siedzibie przez cały dzień milczał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?