Kolejne wnioski o upadłość Gant Development. Sąd zajmie się sprawą już jutro

Do tr1ech wniosków o upadłość likwidacyjną, które wpłynęły od wierzycieli Franciszki Kruszewskiej, Jacka Skwaronia, Piotra Pilwińskiego, dołączyły trzy kolejne - od Betaco Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Rafała Motylskiego i Artura Malinowskiego. Sam Gant zgodził się już na nadzorcę sądowego. Ma on takie same uprawnienia jak syndyk, ale dopóki nie zostanie ogłoszona przez sąd upadłość, tylko przygląda się działalności firmy i bada jej decyzje pod kątem gospodarności.

W tym samym czasie do wrocławskiego sądu wpłynął również wniosek od samego dewelopera o upadłość układową. Różni się ona tym od upadłości likwidacyjnej, że sąd razem z wierzycielami i dłużnikiem ustala jak mają być regulowane zaległości. Deweloper będzie mógł normalnie prowadzić swoją działalność, ale nad jego decyzjami będzie czuwał nadzorca sądowy. Dodatkowo z bieżących przychodów tylko część będzie przeznaczana na działalność firmy, a reszta na spłatę zadłużenia. W przypadku, gdy układ nie będzie wykonywany, sąd upadłość układową może zamienić na upadłość likwidacyjną. Wówczas do firmy wejdzie syndyk i będzie zaspokajał kolejno wierzycieli z masy upadłościowej.

- Upadłość układowa dla nabywców mieszkań, którzy jeszcze nie mają aktów własności, jest moim zdaniem bardziej korzystna niż upadłość likwidacyjna - mówi Seweryn Chwałek, wrocławski prawnik, specjalista od nieruchomości. - Nabywcy mieszkań są chronieni przez ustawę deweloperską w przypadku każdego rodzaju upadłości, jednak radziłbym postarać się o jak najszybsze sfinalizowanie transakcji kupna - dodaje.

Problemem byłoby wycofywanie się nabywców z umów przedwstępnych kupna mieszkań. - Zgodnie z zapisami umowy mogą oni być zobowiązani do zapłacenia kary umownej, czyli podwójnego zadatku, w przypadku rezygnacji z podpisania umowy - wyjaśnia Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl. - Nie ma możliwości wycofania się bez strat.

Gant Development proponuje im podpisanie aktu notarialnego, ale z obciążeniem hipoteki gruntowej. Oznacza to, że gdyby deweloper przestał spłacać zobowiązania, właściciel nieruchomości zostanie pociągnięty do odpowiedzialności finansowej. Nieoficjalnie mówi się o kwocie w wysokości około 20 do 30 tys. zł w przypadku średnich mieszkań w Odra Tower. Teraz każdy sam musi zdecydować, co woli: akt własności i ewentualne dodatkowe koszty w przyszłości, czy czekanie na rozstrzygnięcie sądu, ale nie do końca pewną przyszłość w razie upadku dewelopera.

Postępowanie upadłościowe przed sądem może trwać nawet rok, więc nabywcy mają jeszcze trochę czasu, by dokładnie przemyśleć swoją sytuację.