Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Medal olimpijski to nie wszystko

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber
Wojciech Koerber Janusz Wójtowicz
Cenię sobie niezwykle taką oto zależność - im większy jako sportowiec, tym większy jako człowiek. W związku z powyższym martwi mnie coraz bardziej postawa jedynego dolnośląskiego medalisty olimpijskiego z Londynu. Przykra sprawa, bo sam trąbiłem po mediach, sam prowadziłem kampanię, iż to materiał na podium igrzysk. Na sportowca wielkiego formatu. Trzymałem kciuki.

Tę zmianę na gorsze dostrzegłem u Damiana Janikowskiego tuż po igrzyskach. Przybrał postawę roszczeniową, takie zacząłem odnosić wrażenie. Jakby wszystko zewsząd mu się należało.

Całkiem niedawno udzieliłem naszemu mistrzowi drobnej lekcji wychowawczej. Kilka dni później pytają mnie koledzy z "Przeglądu Sportowego", co takiego wydarzyło się na pewnej wrocławskiej gali, gdzie zachowanie sportowca, w szczegóły nie wchodząc, dobrego wrażenia nie zrobiło.

Za dużo spadło najwyraźniej pochwał po igrzyskach, za dużo było wizyt u Wojewódzkiego etc. Stałeś się, Damianie, ura bura, król podwóra. Jesteś wojownikiem z najwyższej półki, zapaśnikiem wielkiego formatu, masz już medale IO, ME i MŚ. Lecz żadnej z tych imprez nie wygrałeś. Byłbym zatem ostrożny z wygłaszaniem opinii: "jestem najlepszy".

I najważniejsze. Pamiętaj, że żyjesz w państwie, które zapewniło Ci już jedną emeryturę - olimpijską, a wojsko zapewni drugą. I że to wojsko dobrze Ci płaci. Za to tylko, iż robisz, co lubisz i możesz spełniać marzenia. A co ten mundur żąda w zamian? Prosi jedynie, by wskoczyć weń kilka razy w roku, od święta niepodległości, i na MŚ wojskowych polecieć. To całkiem korzystny układ. Naprawdę korzystny.

Pamiętaj, że żyjesz w państwie, które zapewniło Ci już jedną emeryturę, olimpijską, a wojsko zapewni drugą. W zamian ten mundur żąda niewiele

Może to taki syndrom Anity Włodarczyk. Otóż, po igrzyskach w Londynie narzekała sportsmenka, że nikt jej nie chciał kupić elektrycznego wózka do zbierania młotów. Grzech pychy! To państwo dało jej wszystko. Miliony na przygotowania. Setki tysięcy za medal. Dozgonną emeryturę. I sponsora, Orlen, o jakim marzą inni sportowcy. A mowa przecież o żeńskim rzucie młotem, zabawie na poważnie dla kilku pań na świecie.

Zawsze broniłem dyscyplin niszowych. Ba! Inaczej je nawet nazywam - elitarne. To samo znaczy, a o niebo lepiej brzmi, prawda? Ostatnio złoto MŚ przywiozły z Brazylii kickbokserki Róża Gumienna i Paulina Bieć. Fruktów nie mają z tego żadnych. Za to skromność i pokorę. Jak Piotr Małachowski, też wojskowy. Jest takie powiedzenie rajdowców: "dojedź do mety, a miejsce samo się dla Ciebie znajdzie". Zatem, parafrazując, rób swoje, Damian. Trenuj i zwyciężaj, szanuj innych, a nagrody przyjdą same. I spróbuj też czasem dać coś państwu od siebie. Uwierz, nie stracisz. A ja znów będę trzymał kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska