Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lubinie na razie nie ma zmian

Mariusz Wiśniewski
Trener Robert Jończyk zostaje w Lubinie
Trener Robert Jończyk zostaje w Lubinie Paweł Relikowski
W poniedziałek doszło do spotkania prezesa Zagłębia Pawła Jeża z Robertem Jończykiem. Tematem miały być niezadowalające wyniki zespołu w rundzie wiosennej.

- Spotkaliśmy się z prezesem i odbyliśmy konstruktywną rozmowę. Pan prezes miał wiele ciekawych uwag. Nie będę zdradzał szczegółów, niech to zostanie w klubie. Powiem tylko tyle, że mam przygotowywać zespół do meczu z Ruchem Chorzów - opowiada Robert Jończyk, trener piłkarzy Zagłębia Lubin.

Do spotkania prezesa Zagłębia Pawła Jeża z Jończykiem doszło w poniedziałek w samo południe. Tematem miały być niezadowalające wyniki zespołu w rundzie wiosennej. Lubinianie w pięciu meczach zdobyli zaledwie cztery punkty i spadli w tabeli na czwarte miejsce, które nie daje nawet prawa gry w barażach o awans do ekstraklasy.

W sobotę Zagłębie przegrało na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż 0:3.
- Analizowaliśmy to spotkanie. Nasza gra nie wyglądała tak źle, jak by wskazywał wynik. Prowadziliśmy grę, a Podbeskidzie tylko wrzucało piłki na nasze pole karne - relacjonuje trener Jończyk.

Problem jednak w tym, że w tej chwili nie jest istotne, jak zagrało Zagłębie, ale wynik. Ten zaś sprawił, że awans nieco się oddalił.
- Czy prezes postawił mi jakieś ultimatum? Niech to także pozostanie tajemnicą - krótko odpowiada trener Jończyk.

Prezes Jeż jeszcze w niedzielę wieczorem stwierdził, że tre-nera nie zwolni, a przynajmniej na razie nie przewiduje takiego scenariusza.
- Czy będą jakieś kary dla piłkarzy? To też niech pozostanie tajemnicą, w jaki sposób wpłyniemy na zawodników - ponownie krótko ucina Jończyk.

- Teraz potrzebny jest nam spokój, a nie szukanie dodatkowych problemów. Musimy się podnieść psychicznie po tej porażce. Przed nami mecz z Ruchem, i to jest teraz najważniejsze - kończy trener Jończyk.

Prezes Jeż również próbuje zachowywać spokój, lecz nie ma co ukrywać, że sprawy wymykają się nieco spod kontroli.
- Nie musimy nikomu stawiać żadnego ultimatum, bo wiadomo, jaka jest sytuacja. Wypada po prostu wygrać trzy najbliższe ligowe mecze - mówi nam szef lubińskiego klubu.

Czy przewiduje jakieś personalne roszady?
- Teraz nie, ale w przyszłości tego nie wykluczam - dodaje.

Na razie więc w Lubinie trzęsienia ziemi nie było. Dziś Zagłębie zmierzy się w meczu rewanżowym Pucharu Polski z Ruchem Chorzów. Po porażce 0:3 w pierwszym spotkaniu nikt nie oczekuje, że zespół Jończyka awansuje, choć wygrana na pewno poprawiłaby nastroje. Bo te w Lubinie mimo wszystko są kiepskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska