Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk nie zagra w europejskich pucharach

Mariusz Wiśniewski
Najgorsze, co może się teraz wydarzyć w Śląsku - piłkarze uwierzą, że dla nich to już koniec sezonu
Najgorsze, co może się teraz wydarzyć w Śląsku - piłkarze uwierzą, że dla nich to już koniec sezonu Paweł Relikowski
Nie ma co ukrywać, po porażce w Bełchatowie z GKS-em 1:2, Śląsk definitywnie stracił szansę na grę w europejskich pucharach.

Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mają już siedem punktów straty do Polonii Warszawa i aż dziewięć do Legii Warszawa. Co prawda, do końca sezonu pozostało do rozegrania osiem kolejek, a więc aż 24 punkty do zdobycia, ale trudno liczyć, że nagle wrocławianie zaczną wygrywać mecz za meczem, a rywale - seryjnie gubić punkty. Gdyby tak się stało, byłoby to nieprawdopodobne.

Zakładamy jednak, że cudu nie będzie i Śląsk nie zajmie miejsca dającego grę w pucharach. Ale czy to oznacza porażkę zespołu Ryszarda Tarasiewicza? Wydaje się, że nie. Nawet biorąc pod uwagę deklaracje szkoleniowca wrocławskiego zespołu, że Śląsk wiosną będzie walczył o miejsca pucharowe, i fakt, że już po pięciu kolejkach praktycznie jest to nie do wykonania.

Przypomnijmy, że po rundzie jesiennej zespół z Oporowskiej zajmował w tabeli szóste miejsce i miał zaledwie trzy punkty mniej od Wisły Kraków oraz stratę sześciu oczek do prowadzącego w tabeli Lecha Poznań. Z drugiej strony, wrocławianie mieli aż siedem punktów przewagi nad siódmą w tabeli Arką Gdynia.

W takim wypadku trener Ryszard Tarasiewicz nie mógł złożyć innej deklaracji. Nie mógł, bo to by oznaczało, że Śląsk całą rundę nie ma o co grać. Trudno bowiem było zakładać, że się walczy o pierwszą szóstkę, nie mówiąc już o walce o utrzymanie, które wrocławianie zapewnili sobie po udanej jesieni. Miała być walka o najwyższe cele, bo tylko takie założenie mogło zmobilizować zespół i sprawić, że będzie się on rozwijał.

Z drugiej strony, brak Śląska w europejskich pucharach nie może być porażką, bo powiedzmy sobie szczerze, wrocławski zespół jest mimo wszystko słabszy od Legii czy Wisły. I to nie tylko pod względem sportowym, ale również organizacyjnym. To się zmienia, różnica maleje, ale jeszcze trochę wrocławianom do tych najlepszych brakuje.
Porażki więc nie ma, ale może być. Stało się to, czego obawiano się przed rundą wiosenną - Śląsk w tej chwili jest jedynym zespołem w ekstraklasie, który gra o nic. Piłkarze jednak nie mogą myśleć, że to koniec sezonu. Bo jeśli w zespole zapanuje rozprężenie, to nie ma szans na korzystne wyniki z Legią, Lechem czy Wisłą. A jeżeli zawodnicy oddadzą te i pozostałe mecze bez walki, kibice odwrócą się od drużyny.

Trybuny Śląska na każdym meczu rundy wiosennej były pełne. Jest szansa, aby we Wrocławiu i w całym regionie zapanowała moda na Śląsk. Aby tak się stało, zespół musi walczyć w każdym następnym meczu o 3 punkty. Nie chodzi o to, że musi wygrywać, ale grać o zwycięstwo. Jeśli będzie inaczej, zespół będzie prezentował się nijako i trybuny zaczną świecić pustkami. To będzie porażka sezonu.

Solorz podpisze, ale w środę
Jak udało się nam dowiedzieć, nie dojdzie dzisiaj do podpisania między miastem a Zygmuntem Solorzem umowy dotyczącej przejęcia przez biznesmena piłkarskiego Śląska. Szczegóły są już ustalone i dokumenty gotowe do podpisywania, ale postanowiono przesunąć termin finalizacji porozumienia na środę. Chociaż jeszcze w poprzednim tygodniu obie strony twierdziły, że to poniedziałek będzie tym dniem, w którym zostaną złożone podpisy pod stosownymi dokumentami.

- Nie, to nie oznacza, że pojawiły się komplikacje. Termin został przesunięty ze względu na pana Solorza. Miasto chciało, aby właściciel telewizji Polsat osobiście złożył podpis, a nie jego pełnomocnik. W środę pan Zygmunt Solorz będzie już dostępny i zjawi się we Wrocławiu. Chyba że znowu coś mu wyskoczy pilnego - zdradza anonimowo jedna z osób będących blisko całej sprawy przejmowania przez najbogatszego Polaka piłkarskiego Śląska.

Urzędnicy miejscy nie ukrywali już wcześniej, że bardzo im zależy, aby podpisanie dokumentów miało odpowiednio uroczystą otoczkę. Nie ukrywali także, że chcą, aby Zygmunt Solorz osobiście złożył podpis. Pozostaje zatem czekać do środy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska