18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Urodziłam dziecko księdza". Rutkowski: Niech arcybiskup się przebudzi i płaci alimenty!

Malwina Gadawa
fot. Paweł Relikowski
Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego, idzie na wojnę z wrocławską kurią. Domaga się, by płaciła alimenty na rzecz trzyletniego dziecka, którego ojcem miał być zmarły w ubiegłym roku ksiądz profesor Waldemar Irek, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Chce doprowadzić do ekshumacji ciała kapłana. - Niech arcybiskup się przebudzi. Duma i arogancja muszą być przytemperowane - wołał dziś Rutkowski. - Dość zakłamania w kościele. Nie jestem jego przeciwnikiem, ale nie można tolerować sytuacji, że ktoś sam naucza, a potem tak się zachowuje.

Krzysztof Rutkowski przedstawił dziennikarzom Wiesławę Dargiewicz z Oławy. Kobieta twierdzi, że ojcem jej trzyletniego syna jest właśnie ksiądz prof. Waldemar Irek. Jej związek z kapłanem miał trwać aż osiem lat. - Kochałam go - przekonywała w czwartek. Teraz kobieta - z zawodu pielęgniarka - domaga się dla syna spadku po księdzu, m.in. domu jednorodzinnego w Oławie.

Ksiądz Waldemar Irek był znaną postacią we wrocławskim kościele, rektorem Papieskiego Wydziału Teologicznego, cenionym księdzem, który głosił homilie na oficjalnych wrocławskich uroczystościach.Wymieniano go jako kandydata na biskupa pomocniczego archidiecezji wrocławskiej. Zmarł nagle w sierpniu ubiegłego roku. Dzień po powrocie z Watykanu, gdzie miał podobno usłyszeć, że wkrótce rzeczywiście może spodziewać się sakry biskupiej.

O sprawie rzekomego dziecka księdza Irka Gazeta Wrocławska pisała na początku tego roku. (zobacz nasz tekst ze stycznia - kliknij). To wtedy do sądu we Wrocławiu wpłynął pozew o ustalenie ojcostwa trzylatka. Złożyła go właśnie Wiesława Dargiewicz. Proces o ustalenie ojcostwa wciąż się toczy. Podobnie jak postępowanie spadkowe. Siostrzenica księdza, która jest jego najbliższą rodziną, złożyła już wniosek o przeprowadzenie ekshumacji ciała kapłana.

Wiesława Dargiewicz dotąd nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. W piątek tłumaczyła, że chciała problem załatwić po cichu, z kurią. Była u poprzedniego arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego z prośbą o zabezpieczenie prywatnych rzeczy księdza profesora, żeby możliwe było wykonanie badań genetycznych. - Jedyne co usłyszałam, to że mieszkanie przy Katedralnej jest służbowe i mogę iść do sądu. Arcybiskup powiedział mi, że mogłam przyjść, kiedy ojciec dziecka żył, wtedy dostałabym alimenty z funduszu alimentacyjnego. Nie miałam wyboru - opowiada.


ks. Waldemar Irek

Wiesława Dargiewicz tłumaczy, że w tym momencie nie ma nic do stracenia. Czuje się zaszczuta w swoim rodzinnym mieście. - Nie mogłam przez rok wyjść z domu. Byłam wytykana palcami. Krążą plotki, ile pieniędzy dostałam od kościoła, a to nieprawda. Nie mam nic. Mieszkam u mamy, sprzedałam auto. Nie mam pracy i nigdzie jej nie mogę teraz znaleźć - żaliła się Wiesława Dargiewicz.

Zwierzała się, że jej związek z księdzem prof. Irkiem trwał osiem lat. Po urodzeniu dziecka odeszła od kapłana, ale to on miał nalegać na kontakty z nią i z dzieckiem. - Mam całą teczkę dowodów, esemesów. W jego aucie było zdjęcie dziecka - mówi Wiesława Dargiewicz.

Krzysztof Rutkowski zapowiedział, że chce doprowadzić do ekshumacji ciała księdza Irka.

Na konferencję przyszli także bliscy księdza Waldemara Irka. Twierdzą, że wiadomość o rzekomym dziecku księdza była dla nich wielkim szokiem. - Byliśmy tak samo zaskoczeni jak inny ludzie. Nie wiemy co to za kobieta i czy faktycznie to jest dziecko księdza - mówili. Rutkowski wyprosił ich z sali.


W 2010 roku na zaproszenie ks. Waldemara Irka do Wrocławia przyjechał kardynał Tarcisio Bertone, ówczesny sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej

Ksiądz Stanisław Jóźwiak, kanclerz wrocławskiej kurii, potwierdza, że jakiś czas po śmierci księdza Waldemara Irka do ówczesnego arcybiskupa zgłosiła się kobieta z prośbą o zabezpieczenie rzeczy po zmarłym księdzu i z informacją, że chce wystąpić o spadek po nim. - Jednak to nie kuria jest stroną w tej sprawie. Kobieta musi udowodnić fakt, że ojcem dziecka miałby być ksiądz Irek - mówi ksiądz Jóźwiak.

Czy kuria wypłaci kobiecie alimenty? Ksiądz Jóźwiak odpowiada, że nie można mówić o odpowiedzialności zbiorowej i podaje przykład: jeśli ksiądz spowoduje wypadek, to przecież kuria nie płaci odszkodowania.

Kanclerz kurii przyznaje, że wiadomość o rzekomym dziecku była dla wszystkim wielkim zaskoczeniem. - Przede wszystkim dlatego, że wcześniej nie słyszeliśmy o tym, nawet nieoficjalnie. Poza tym, nie ma co ukrywać: ksiądz Irek był twarzą wrocławskiego kościoła - mówi ksiądz Jóźwiak. Dodaje, że na pewno mijający czas wiele zmienia, ale to przykra sprawa i bez wątpienia potrzebne są mocne dowody, tym bardziej, że ksiądz Irek już nie żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska