Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto szukać własnych dróg, jak kot i krokodyl

Małgorzata Matuszewska
Wojciech Barczyński
Rozmowa z Jarosławem Kilianem, reżyserem spektaklu „Co krokodyl jada na obiad?” we Wrocławskim Teatrze Lalek.

Kiedy pierwszy raz sięgnął Pan po książki Rudyarda Kiplinga?
Pierwsze spotkanie to „Księga dżungli”, czytana mi przez babcię. Miałem 6, może siedem lat. Fascynowało mnie śledzenie przygód Mowgliego, Bagheery, Szarych Wilków, Niedźwiedzia Baloo, Tygrysa Shere Khana. Odtwarzałem później z siostrą sceny z przygodami Mowgliego. Bardzo też lubiłem „Takie sobie bajeczki”. W tych krótkich opowiadaniach pojawiają się pytania o początek: świata, dziejów ludzkości, zwierząt, rzeczy…

Pytania stawiane nie tylko przez dorosłych?
Pytania, na których oparto szkoły filozoficzne, miały pomóc ludziom w zbliżeniu się do tajemnicy życia. Autorami pytań najprostszych, które bodaj skuteczniej wiodą do celu niż te złożone, podparte wiedzą i doświadczeniem, są często dzieci. I to one bywają nauczycielami filozofów. Wydaje się, że Rudyard Kipling z równą uwagą słuchał właśnie najmłodszych, co odgłosów natury. Z perspektywy dziecka, ale i ciekawego Słoniątka albo Kota, objaśniał świat odsłaniając jego sekrety, zwykle niewidoczne dla dorosłych oczu.

Wykorzystał Pan swoją wiedzę historyka sztuki przy spektaklu?
Zaprosiłem do współpracy Józefa Wilkonia. Artystę, który podobnie jak Kipling zawierzył sile dziecięcej intuicji i naturze. Obok pisarza Kiplinga pojawia się malarz, ilustrator, rzeźbiarz – Józef Wilkoń i jego menażeria, wyciosana z grubego pnia. Kształty wspaniałe, ruchome i skamieniałe zarazem, tańczące i zamarłe jednocześnie. Drewniane zwierzęta Wilkonia, jakby niedokończone, surowe w formie pałuby, zaledwie muśnięte kolorem czekają na cud – możliwy tylko w teatrze.

O czym będzie bajka?
Sięgnąłem do opowiastek Kiplinga, które nie tylko bawią, ale i uczą, i zaadaptowałem na scenę dwie z nich. Bajarz szaman przenosi widzów do początków świata i zjawisk przyrody, objaśnia początki cywilizacji. Opowieść, którą snuje, sprawia, że rzeźby Józefa Wilkonia ożywają, a najmłodsi spotykają Słoniątko o nieposkromionej ciekawości, które koniecznie chce się dowiedzieć, co krokodyl jada na obiad i poznają Kota, który zawsze chadza własnymi drogami. Może dorośli zauważą, że to taka parodia Darwina. Jedna z bajek opowiada o ewolucji, początku natury, druga o początku kultury, o tym, jak człowiek czyni sobie Ziemię poddaną...

Czyli staje się wobec niej służebny?
Mam nadzieję, że tak jest. Kipling opowiada o pierwszej i odwiecznej konfrontacji człowieka i natury. W bajkach tych można szukać zresztą głębszych sensów. Opowieść o ciekawskim słoniku, który zadaje bez przerwy pytania, jest opowieścią o każdym z nas – poznającym świat, zauważającym nagle, że się zmienia. To opowieść o dojrzewaniu. Historia Kota to przecież opowieść o wolności, bo Kot pozostaje stworzeniem wolnym. „Lepiej własną iść ścieżyną, choćbyś ciemną szedł doliną” – śpiewa Kocur i dodaje: „Lepsza taka kocia rada, niż zapchana autostrada”. Kot nawołuje wszystkich, żeby nie dać się do końca oswoić, tylko szukać własnych dróg i nimi podążać.

To spektakl lalkowy, czy aktorski?
Dekoracje i kostiumy stanowiące przestrzeń dla rzeźb Wilkonia stworzyłaInez Krupińska. Wielkiedrewniane figury stanowiąnie lada zadanie dla aktorów, na których spoczywa nie tylko rola opowiadaczy historii.Są oni bohaterami i animatorami bohaterów, czarodziejami, cichymi sprawcami zdarzeń i zarazem istotami, wchodzącymi w obce ciało, osobne istnienie. Wydaje się, że wielozadaniowość uda się jednak oswoić, za sprawą dziecięcej fantazji i wyobraźni artystów.

W jakim wieku dzieci zrozumieją bajkę?
To nie jest przedstawienie dla berbeciów. Myślę, że mogą je oglądać już dzieci z ostatnich grup przedszkolnych, z podstawówki, ale – mam nadzieję – że będzie to też spektakl dla rodziców, i dziadków, i wszystkich, którzy dziećmi są podszyci.
Premiera we Wrocławskim Teatrze Lalek planowanajest w niedzielę, 20 października, o godz. 17

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska