Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Całujmy się, całujmy!

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Marek Grotowski
Tak się zastanawiam, czy we Wrocławiu można liczyć na miłość?

Nie, nie... Wiem - Wrocław jest miastem spotkań. Ja to rozumiem. Z okazji prima aprilis wrocławski prezydent spotkał się z naszymi mistrzami sportu. Jedynym sportem zespołowym, w którym mamy coś do powiedzenia, są nasze piłkarki kopiące w AZS-ie, które po raz kolejny zdobyły tytuł mistrzyń Polski. One są mistrzyniami, ale wszyscy kochają kopiących panów ze Śląska, którzy o mistrzostwie mogą marzyć jeno.

Na jakieś głębokie uczucie, jak mniemam, liczył dyrektor od lalek Roberto Skolmowski za swój pomysł Bajkobusa. Ja się nie dziwię, bo to oryginalne przedsięwzięcie. Tymczasem Bajkobus z okazji Dnia Teatru nagrodził marszałek województwa dolnośląskiego. A prezydent nawet nie pogratulował. Żeby się trochę pocieszyć, Skolmowski po nagrodę musiał jechać do Teatru Rozrywki w Chorzowie, gdzie odebrał Złote Maski za najlepszy spektakl i reżyserię "Carmina Burana" w... Operze Bytomskiej.
To i tak nie miał daleko. Wrocławskie władze pruły do stolicy, żeby odebrać nagrodę w konkursie na najlepiej oświetloną gminę i miasto w roku 2008. Nagrodę pierwszą wzięli za oświetlenie świąteczne i okolicznościowe, a trzecią za iluminację Muzeum Narodowego nad Odrą.

Nie z miłości, ale na spotkania i wręczenie Europejskiej Nagrody Teatralnej zjechało do Wrocławia trochę moich koleżanek i kolegów po piórze; zrobiłem im kilka przebieżek od knajpy do knajpy wieczorową porą. Nadziwić się nie mogą, że Wrocław jest tak pięknie oświetlony i można w nim wypić takie dobre czeskie piwo. Też nie mówili tego z miłości, tylko dlatego, że polskie piwa - produkowane na ilość, a nie jakość przez różne obce nam smakowo zagraniczne browary - przypominają siki.

Szybko się trochę porozglądałem i okazało się, że tak naprawdę to Polanica jest Zdrojem miłości. Na szczęście to niedaleko, ledwie 70 kilometrów. Z miłości do kolarstwa śmigałem tam na rowerze z moim szkolnym przyjacielem Wojtkiem Jankowiakiem w kilka godzin. Tam właśnie, w wielkim pochodzie pierwszomajowym, będą paradować zakochani, żeby się potem publicznie całować.

Kulminacyjnym momentem ma być rekord Guinnessa na najwięcej całujących się jednocześnie par. Jeśli w tej rekordomanii czegoś nie przegapiłem, to należy on do mieszkańców kanadyjskiego miasteczka Ontario (1543 pary). Myślę, że we Wrocławiu trudno by było znaleźć tylu zakochanych, chcących się publicznie - na oczach telewizyjnych kamer i fotoreporterów - całować. Ten I Festiwal Zakochanych potrwa do 3 maja, więc wszystkim całuśnym mieszkańcom Polanicy-Zdroju podpowiadam, że są jeszcze inne rekordy w całowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska