Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokonany odpada z gry o puchary

Mariusz Wiśniewski
Jesienią po dramatycznym meczu Śląsk pokonał GKS 2:1
Jesienią po dramatycznym meczu Śląsk pokonał GKS 2:1 Paweł Relikowski
Śląsk gra dzisiaj na wyjeździe z GKS Bełchatów. Przegrany straci kontakt z ligową czołówką.

Jesienny pojedynek Śląska z GKS-em Bełchatów był jednym z najbardziej dramatycznych meczów pierwszej rundy. Wrocławianie do ostatnich minut walczyli o wygraną i w końcu dopięli swego. Zwycięskiego gola w doliczonym już czasie gry strzelił wówczas Tomasz Szewczuk. Śląsk wygrał 2:1.

Dzisiaj w Bełchatowie też powinno być ciekawie. Wydaje się bowiem, że sprawa jest jasna - która z drużyn przegra, straci praktycznie szanse na grę w europejskich pucharach. Remis nie będzie urządzał żadnej z drużyn. Albo zwycięstwo i kontakt z ligową czołówką, albo porażka i iluzoryczne szanse na miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu.

- Mecz o sześć punktów z bezpośrednim rywalem w walce o czołowe miejsca w lidze - krótko charakteryzuje spotkanie z GKS-em Bełchatów trener Śląska Ryszard Tarasiewicz. - Nie ma co ukrywać, że ważny mecz. Jak wygramy, to na pewno nadal utrzymamy kontakt z czołówką. Ale nawet jak wygramy, to nikt mi nie zapewni, że za cztery czy pięć kolejek nadal będziemy w czołówce. A więc mecz ważny, ale nie wyolbrzymiajmy jego znaczenia. Na pewno ewentualna porażka mocno skomplikuje sytuację jednej z drużyn - dodaje szkoleniowiec.

Oba zespoły do meczu przystąpią w dobrych nastrojach, bowiem oba właśnie awansowały do półfinału Pucharu Ekstraklasy. Co prawda Śląskowi pomogło gapiostwo rywali, ale abstrahując od tego - zespół Ryszarda Tarasiewicza w obu pojedynkach z Ruchem Chorzów zaprezentował się dobrze. GKS natomiast wyeliminował Legię Warszawa, strzelając decydującego gola w 90 minucie.

- Chociaż GKS gra bez Łukasza Garguły, to nadal jest silny i groźny. To nie lata 70., że jeden piłkarz wygrywał sam zawody. Na pewno strata jest duża, tak jak dla nas brak Darka Sztylki czy wcześniej Sebastiana Dudka, ale nie przesadzajmy. GKS to groźny zespół i nie bez przypadku są wysoko w tabeli. Na pewno będą liczyli na wygraną z nami. W końcu grają u siebie - komentuje trener Tarasiewicz.

W GKS-ie zabraknie Łukasza Garguły, a w Śląsku Antoniego Łukasiewicza i Vuka Sotirovicia. Obaj zawodnicy są kontuzjowani, chociaż ten pierwszy właśnie wznowił treningi. Na ligowe boiska wraca za to Sebastian Dudek. Środkowy pomocnik Śląska zaprezentował się na tyle dobrze w meczach z Ruchem, że najprawdopodobniej rozpocznie mecz z GKS-em w podstawowym składzie. Jeżeli tak się stanie, wrocławski zespół zagra jednym napastnikiem i będzie nim Tomasz Szewczuk. Środek pola natomiast uzupełnią Sebastian Mila i Krzysztof Ulatowski, który zastąpi kontuzjowanego Antoniego Łukasiewicza.

- Nie mogę teraz zdradzać ustawienia, ale chyba tak właśnie zagramy. Jeszcze trochę czasu do meczu zostało i można pewne rzeczy przemyśleć, może coś zmienić - unika odpowiedzi trener Tarasiewicz. - Kto by nie wyszedł, jedziemy do Bełchatowa walczyć o wygraną. Chcemy odrobić straty z meczu z Polonią Warszawa - kończy Tarasiewicz.

Początek spotkania o godzinie 20.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska