Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój Reporter: Czy można jeździć taksówką na koszt MPK? Owszem

Marcin Torz.
fot. Polskapresse
Czy w przypadku, kiedy mam wykupiony bilet okresowy MPK (czyli zawartą umowę z przewoźnikiem na przejazdy zgodne z jego rozkładem), a pojazd nie przyjeżdża lub ma ogromne spóźnienie, o którym pasażerowie nie są informowani (nie wszystkie przystanki posiadają tablice elektroniczne), można skorzystać z alternatywnego środka transportu (np. taksówka) i domagać się później zwrotu środków finansowych od MPK? - pyta pan Michał, nasz Czytelnik.

Odpowiedzi szukał reporter Marcin Torz.

Tak, można. Ale pod pewnymi warunkami. MPK potwierdza, że wypłaci odszkodowanie (pokryje rachunek za taksówkę) w sytuacji, gdy do opóźnienia dojdzie z winy spółki. - Na przykład dlatego, że kierowca zamiast jechać, jadł śniadanie, albo rozmawiał z kolegą na przystanku - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa MPK. - Pasażer, który zamierza domagać się odszkodowania, powinien mieć dowody na naszą winę: np. zdjęcia, czy też zeznania świadków. My sami, oczywiście, też sprawdzimy dokładnie całą sytuację: przejrzymy choćby monitoring.

Korzeniowska twierdzi, że odszkodowania nie dostaniemy, gdy autobus czy tramwaj nie przyjedzie na przystanek z powodu awarii. Prawnicy są nieco innego zdania. Musimy jednak udowodnić, że już w trasę pojazd wyjechał uszkodzony.

- Aby uzyskać odszkodowanie od MPK należy przede wszystkim wykazać, iż dany kurs był opóźniony (lub odwołany) oraz, że ponieśliśmy z tego tytułu konkretną szkodę (np. opłatę za przejazd taksówką) - mówi Anna Wysocka, radca prawny.
Dodaje, że przewoźnik nie będzie musiał nam pieniędzy oddawać, jeśli udowodni, że działał z należytą starannością. Czyli, że zrobił wszystko, aby wywiązać się z umowy, a okoliczności, które spowodowały opóźnienie pojazdu lub odwołanie kursu, nie mógł przewidzieć ani im zapobiec.

- Za należytą staranność nie będzie można uznać, przykładowo, wysłania w kurs niesprawnego autobusu lub nie wysłania pojazdu zastępczego od razu po uzyskaniu informacji o zaistnieniu takiej konieczności. Z kolei zatrzymanie lub spowolnienie ruchu ze względu na kolizję drogową lub nieprzewidziane korki co do zasady nie mogłoby stanowić podstawy do zgłaszania roszczeń do przewoźnika. Podsumowując, dla uznania czy pasażerowi przysługuje odszkodowanie, konieczna będzie dokładna analiza wszystkich zaistniałych okoliczności - tłumaczy prawniczka.

Dodaje, że w teorii - gdy tramwaj bądź autobus nie przyjeżdżają na przystanek - można wziąć taksówkę i później kosztami obarczyć MPK już minutę po czasie przyjazdu, który widnieje na rozkładzie. - Jednak lepiej poczekać pięć minut, aby uniknąć zarzutu, że chcemy wykorzystać sytuację, by za darmo jechać taksówką. Wtedy też udowadniamy, że czekaliśmy w dobrej wierze na przyjazd tramwaju czy autobusu - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska