18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja spektaklu „Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię” w Teatrze Polskim

Małgorzata Matuszewska
Scena ze spektaklu
Scena ze spektaklu Natala Kabanow/Teatr Polski
Najnowszy spektakl wrocławskiego Teatru Polskiego prowadzi w nieznane. Michał Borczuch (także reżyser całości) i Tomek Śpiewak (dramaturg) – autorzy opracowania tekstu dramatów „Powrót na pustynię” i „Zachodnie wybrzeże” francuskiego, nieżyjącego już outsidera Bernarda-Marie Koltesa – portretują świat w momencie wielkiej przemiany, w którym ludzie, choćby nawet chcieli, nie mogą znaleźć wspólnego języka.

Pierwsza część spektaklu jest króciutka, bardzo plastyczna, barwna i wymowna. Widzowie stoją na scenie, wokół małej społeczności bohaterów. Obraz (bo trudno tu mówić o akcji, przecież nie pada ani jedno słowo) to portret francuskiej prowincji lat 60. ubiegłego wieku. Mathilde (w tej roli Halina Rasiakówna) wraca z Algierii i próbuje odzyskać rodzinny dom, będący w rękach brata. Rodzinne swary zostały ujęte w wiele mówiące milczenie. Ci ludzie nie próbują się ze sobą porozumieć, po prostu są obok siebie i przesiąkają coraz bardziej obcą dla siebie kulturą.

W drugiej części realizatorzy prowadzą widzów na „Zachodnie wybrzeże”. Scena zamienia się w portowy dok, którego obrzeża wypełniają toaletki – przed ich lustrami aktorzy zmieniają swoje oblicza i próbują dostosować się do mało sprzyjających okoliczności. Maurycy Koch (Wojciech Ziemiański, na początku monologujący z balkonu widowni, niestety, prawie niesłyszalnie) jest białym biznesmenem, który chce popełnić samobójstwo, szuka zegarka i zachowuje się irracjonalnie. Do końca nie dowiemy się, jakie są powody jego wyboru. Być może one w ogóle nie istnieją?
W samym centrum wydarzeń stoi samochód – przedmiot pożądania bohaterów. Być może uda się nim uciec z rzeczywistości, w której przyszło im żyć? – Ja chcę stąd uciec, chcę, żeby ten samochód ruszył i nie chcę wracać do miasta z tym kołtunem na głowie – rozpacza Monika Pons, biała kobieta (najwyraźniej pochodząca z wyższych sfer), rzucona w sam środek kolorowej społeczności. – Mam tak dosyć tych szaleńców, że wolałabym żyć ze szczurami i psami! – woła.
Zza sceny słychać szczekanie psów, nad bohaterami unoszą się dymy. To bardzo poetycka wizja ludzi, którzy znaleźli się poza swoją kulturą i nie potrafią przyjąć innej. Nie akceptują inności, obcości. I nie obchodzi ich drugi człowiek. – A co się ze mną stanie? – pyta biała kobieta tuż po stosunku seksualnym. – Nic, nie wiem, sama musisz wiedzieć – odpowiada mężczyzna.
Jest tu rozpaczliwie wołanie o miłość w świecie, w którym wszyscy walczą o przetrwanie.– Tracisz połowę czasu na szukanie pieniędzy, połowę na szukanie kogoś, kto cię będzie kochał. Będę pod ręką, będziesz mieć czas na zajmowanie się tylko sobą – błaga kobieta.
Kompletnie obcy jest Abad, wielki, czarnoskóry mężczyzna w egzotycznym stroju (Małgorzata Gorol). O dziwo, wszyscy ci ludzie w jakiś niesamowity sposób potrzebują się wzajemnie.
Oglądając tę opowieść o wielkim współczesnym wykluczeniu i wykorzenieniu z kultury, przypomniałam sobie „Azyl” Krystiana Lupy według Maksyma Gorkiego, wystawiony na tej scenie dekadę temu. Tam także bohaterami byli wykluczeni ze społeczeństwa, a Halina Rasiakówna grała jedną z głównych ról. Piątkowy wieczór należał do aktorki, wygłaszającej w finale kompletnie niezrozumiały monolog w nieznanym języku. Nie chcemy poznać obcego, ani go zrozumieć. Niech obcy zostaną na swoim brzegu, w swoim kącie i nie zakłócają naszego uporządkowanego życia. Tym bardziej jestem ciekawa zapowiadanego (jako zdarzenie obok premiery) performensu Marzeny Sadochy „Roma mo-vie”. Romowie to nasi obcy.
Teatr Polski, Bernard-Marie Koltes, „Zachodnie wybrzeże. Powrót na pustynię”, reż. Michał Borczuch, scenografia, kostiumy i reż. światła Katarzyna Borkowska, muzyka Daniel Pigoński. Występują: Marta Zięba, Wojciech Ziemiański, Adam Szczyszczaj, Janka Woźnicka, Andrzej Kłak, Halina Rasiakówna, Agnieszka Kwietniewska, Marcin Pempuś, Małgorzata Gorol. Premiera 4 października na Scenie im. Grzegorzewskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska