Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja książki "Faceci z sieci"

Marta Bigda
Katarzyna Gubała
Katarzyna Gubała materiały prasowe
Wrocławianka napisała książkę o facetach z sieci na podstawie (nie tylko) swoich doświadczeń.

Książka „Faceci z sieci”, a może raczej „F@ceci z sieci” to debiut Katarzyny Gubały, redaktorki, dziennikarki, fotografa i blo-gerki. Z pomocą prawie trzydziestoletniej Karoliny, fikcyjnej bohaterki spragnionej miłości i męża, autorka prowadzi nas przez świat internetowych randek. Jaki obraz maluje nam się przed oczami, gdy słyszymy taki opis? Zapewne zdesperowanej kobieciny z „zestawem startowym” szalonej kociej mamy. Cóż, kot w tej historii się zgadza, chociaż jest tylko jeden. Co zatem z desperacją i szukaniem miłości przez internet?

Karolina ma po swojej stronie mocne argumenty. Przecież w barze czy klubie, albo na imprezie u znajomych, też łatwiej znaleźć faceta na jedną noc niż na całe życie. Wygodniej więc jest popijać herbatkę i siedzieć bezpiecznie przed monitorem, uskuteczniając szybki i skuteczny przesiew potencjalnych partnerów. Kot, podejrzewam, też jest bardziej zadowolony z takiego obrotu spraw – ma swoją właścicielkę pod ręką, znaczy, pod łapą.
Na początek poznajemy w książce podstawowe zasady bezpieczeństwa, nie tylko przed ekranem, ale także w re-alnym świecie. Do momentu, gdy zdecydujemy się z takim Daniello80 spotkać. Szczególnie podobała mi się uwaga o wygodnych butach, dobrych do ucieczki. Zdecydowanie trafna.

Przy każdym rozdziale, w którym poznajemy kolejnego z wyboru „najciekawszych typów”, znajduje się rozdział z wnioskami. Można z nimi polemizować albo w ogóle się nie zgadzać, ale skoro to myślenie doprowadziło Karolinę do znalezienia sobie odpowiedniego męża, to chyba nie możemy się za bardzo spierać w jej przypadku. Chociaż przyznaję, że ciekawym posunięciem było wysnuwanie wniosków na wyrost – po dwóch zdaniach zamienionych z facetem z sieci mamy cały podrozdział ze szczegółową charakterystyką napotkanego internauty, łącznie z przestrogami dotyczącymi dalszego życia z takim typem. Niektóre z nich, biorąc na logikę, zdają się być trafne. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że „Faceci z sieci” to w żadnym wypadku nie poradnik, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim się to powszechnie rozumie. Mamy tu konkretną historię konkretnej panny, która ma jasno wytyczone cele i patrząc na swój spis odrzuca lub przyjmuje propozycje randek.

Tak więc, droga Czytelniczko, jeśli uważasz, że Karolina zupełnie nie zrozumiała potrzeb i pragnień takiego Maksymiliana, który na pierwszą randkę zabrał ją do sklepu z dywanami na doznania nieseksualne, może to nie mieć znaczenia. Bo to nie Maks był pisany Karolinie.

Książka jest lekką lekturą, dobrą na jesienny wieczór albo dłużącą się podróż. Wciąga, bo historie w niej dzieją się wartko, często są dość zaskakujące. Wzbudzają zainteresowanie, mogą wydać się nieprawdopodobne, a nawet... obrzydliwe.

Wolisz spędzić wieczór, oglądając dobry film w telewizji? Dowiedz się, co jest emitowane! Sprawdź program tv!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska