- Przez 20 lat, które tutaj mieszkam, nie płaciłem za windę i nie wiem skąd taka pozycja wzięła się u mnie w kosztach eksploatacji i utrzymania nieruchomości – mówi Antoni Świc, mieszkaniec klatki 7B. Winda jest, ale w klatce A. Do niej mieszkańcy dwóch pozostałych klatek nie mają dostępu ze względu na zamontowany domofon.
- Aby pojeździć sobie windą, musiałbym dzwonić do sąsiadów – wyjaśnia pan Antoni. - Poza tym, po co miałbym to robić, skoro i tak nie ma możliwości przejścia na naszą klatkę, choćby na przykład przez strych – dodaje.
Nie jest to pierwsza dziwna opłata, którą nalicza mieszkańcom Spółdzielnia–Południe. Wcześniej mieszkańcy płacili za antenę na dachu, której nikt z nich nie używał. Dopiero kilka pism wysłanych do zarządu spowodowało, że nie musieli oni uiszczać dodatkowych opłat.
W przypadku windy mieszkańcy także napisali już odpowiednie pismo, pod którym podpisało się szesnaście rodzin z dwudziestu dwóch mieszkań, które są w dwóch klatkach nie posiadających windy.
- Jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, mimo iż pismo zostało wysłane 29 sierpnia – wyjaśnia Antoni Świc. - Napisaliśmy w nim, że czynności związane z zarządzaniem i podejmowaniem decyzji powinny być czytelne, sensowne i sprawiedliwe, szczególnie jeśli dotyczą ponoszonych przez nas kosztów. Dla nas opłata za dźwig jest wyraźnie chybiona i niesprawiedliwa, gdyż nie jest to dobro wspólne w całym budynku. W związku z tym zażądaliśmy usunięcia pozycji dźwigu z zestawu kosztów utrzymania z klatek B i C – dodaje.
O sprawę zapytaliśmy w samej spółdzielni Wrocław-Południe. Pytanie było przekazywane przez trzy dni między członkami zarządu. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na jakiej podstawie naliczono opłaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?