Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Teatr Capitol: to miejsce tętniło sztuką już przed II wojną światową

Małgorzata Matuszewska
Teatr Capitol w 1938 roku
Teatr Capitol w 1938 roku Fot. http://dolny-slask.org.pl
Zbudowany w Breslau, był najnowocześniejszym kinem we wschodnich Niemczech, bardzo chętnie odwiedzanym przez publiczność. O dziejach wrocławskiego Teatru Capitol – tych przedwojennych, jak i późniejszych – pisze Małgorzata Matuszewska

Zaprojektował go sławny architekt z Berlina, Friedrich Lipp, który był również twórcą kina Atrium w Berlinie. Budynek Capitolu został wzniesiony na działce przy Gartenstrasse – wcześniej własności studniarza, mistrza Wolfa. Kino zostało otwarte 20 lutego 1929 roku. Dzisiejszy Capitol był teatrem, rewią i varietes. Sześciopiętrowym. Dzisiejsze logo Capitolu, zaprojektowane przez Susanę Wesołek, krojem pisma nawiązuje do przedwojennego napisu z elewacji teatru. Budynek górował nad sąsiednimi, potem był niski. W 1945 roku kinoteatr został bardzo zniszczony, choć z wojennej pożogi ocalała sala kinowa.

Fasadę budynku przed wojną wyłożono ceramicznymi płytkami. Ówczesny kinoteatr lśnił złotem, czerwienią i niebieskością, bo w złotych płytkach odbijała się czerwono--niebieska świetlna reklama. – Elewacja od dzisiejszej ulicy Piłsudskiego pokryta była ceramicznymi płytkami kilońskimi z wtapianym złotem – mówi Marek Kozień, architekt, współautor projektu przebudowy Capitolu.

Foyer przed wojną także lśniło, sufit i ściany platerowano srebrem. Podłogę zdobił dywan w geometryczne wzory, miedzianego koloru. A na widowni – wyposażonej zupełnie tak jak dzisiaj w czerwone fotele – blasku całości dodawało złoto i srebro. Widownię oświetlały czterobarwne lampy. Widzowie nie widzieli koncertowych organów, które miały wysokość dwóch pięter.
Hall kasowy wyróżniał się witrynami wbudowanymi w ściany, wzrok przyciągały fotografie i porcelana. Sufit pomalowano nasrebrno, na podłodze widniał geometryczny wzór w czarno-biało-czerwonym kolorze, a w oknach znalazły swoje miejsce witraże.

Schody prowadzące na piętro miały żelazną balustradę z mosiężnymi poręczami. Na półpiętrze, na środku balustrady, można było znaleźć formę przypominającą wieżę, z literą S. Być może była pierwszą literą słowa Schlesien, czyli Śląsk? Balustrada balkonu pokryta była materiałem o barwie masy perłowej.
Całość inwestycji to były aż dwa dziedzińce, hall i sklep. A na wyższych piętrach (bo przecież Capitol miał sześć kondygnacji) mieściły się mieszkania.

Warto dodać, że podczas niedawno zakończonej przebudowy w podziemiach znaleziono starą wannę na olejki eteryczne, które przed wojną były... węchową ilustracją wyświetlanych filmów.
„Dziś próżno by szukać na zbiegu ul. Świerczewskiego (Piłduskiego) i Świdnickiej gmachu Teatru Popularnego – ze względu na niedające się wyremontować zniszczenia wojenne budynek rozebrano” – wspomina Wojciech Dzieduszycki w wydanej na 50 lat Wrocławskiego Teatru Muzycznego 1995--2005 publikacji „Od Nietoperza do Scata”. Życie operetkowe we Wrocławiu lśniło pełnym blaskiem.

W Operetce Dolnośląskiej 21 marca 1955 roku Szymon Szurmiej wystawił „Zemstę nietoperza” Johanna Straussa. Spektakle odbywały się na scenie Opery , a Operetka przeniosła się do budynku ówczesnego kina Śląsk w 1964 roku. W 1977 roku nazwa Operetki została zmieniona na Teatr Muzyczny, dwa lata później na Operetkę Wrocławską, a na początku lat 90. ubiegłego stulecia teatr został nazwany Teatrem Muzycznym-Operetką Wrocławską. Ponad dziewięć lat temu radni miejscy postanowili, że teatr wróci do nazwy historycznej. I tak powstał Teatr MuzycznyCapitol.
Szymon Szurmiej w „Od Nietoperza do Scata” wspomina, że miał „dobrą rękę do wyławiania talentów: startowała u nasJoanna Rawik, Ania German”. A Henryk Teichert, aktor, w tej samej książce mówi: „Lata 60. i 70. to były przede wszystkim czasy zgrzebności, miasta ciemne, sklepy pozamykane. A operetka błyszcząca wszystkimi barwami, fraki, suknie, pióra, wachlarze. I to dawało szaloną odskocznię”.

Capitol był już wcześniej remontowany.Łatano, co się dało, kładziono parkiety i pseudoboazerię z paździerzowych płyt.
W latach 80. zimą było po prostu zimno: kotłownia nie była w stanie ogrzać dużej sali. I rzeczywiście w latach 80. zrezygnowano z tego powodu z przedstawień operetkowych. Latem było tu zwyczajnie gorąco. Można było wtedy z rozrzewnieniem wspominać, ze przed II wojną światową widzowie oglądali przedstawienia i filmy w zupełnie innychwarunkach – Capitol w Breslau był wyposażony w nowoczesną klimatyzację: w kopule i nad balkonem umieszczono wentylatory.
Kiedy w 1985 roku okazało się, że woda z powiększających się dziur w dachu kapie na scenę i spływa po ścianach nośnych balkonu, sytuacja stała się katastrofalna. Poniemieckich instalacji nie można było naprawiać, tylko trzeba było wymieniać.
Dwa lata temu rozpoczęto remont Ca-pitolu, po którym zyskał on m.in.scenę podzieloną na cztery obszary, cztery zapadnie, dzięki którym w nowoczesnym sposób będzie można instalować scenografię; scena została powiększona, jest głębsza i wyższa. Artyści zyskali nowe sale prób i garderoby.

– Do tej pory mieliśmy kilka niewielkich sal prób w budynku biurowym naprzeciwko Capitolu. Największa z nich, służąca baletowi, miała 80 metrów kwadratowych. Teraz mamy dwie wielkie sale prób: baletową i aktorską, liczące 260 i 270 metrów kwadratowych – opowiada Konrad Imiela, dyrektor Capitolu.
Miejsce dawnego parterowego budynku (od strony ul. Piłsudskiego) zajął pięciokondygnacyjny gmach z przeszkleniem w elewacji frontowej. Przed modernizacją Capitol miał 4 tys. metrów kwadratowych, po przebudowie ma aż 18 tys. metrów kwadratowych.

W weekend premierą musicalu „Mistrz i Małgorzata” – Teatr Muzyczny Capitol otworzył swoje podwoje.
Zachwyca...

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska