Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie zabierają miastu puste mieszkania

Jerzy Wójcik
Marian Grundboeck zajął dla siebie 30-metrowe mieszkanie
Marian Grundboeck zajął dla siebie 30-metrowe mieszkanie Janusz Wójtowicz
Miasto przestaje panować nad swoją własnością. Co najmniej sto mieszkań zajmują dzicy lokatorzy.

Według naszych ustaleń, co szósty należący do gminy Wrocław pustostan w rzeczywistości wcale nie stoi pusty. Opuszczone przez poprzednich lokatorów mieszkania zajmują teraz osoby, które - znudzone oczekiwaniem w kolejkach po klucze do komunalnego M - same postanowiły podarować sobie dach nad głową. I, omijając urzędnicze procedury, nielegalnie wprowadziły się do mieszkań. Bezkarnie. A magistrat jest bezradny.

Urzędnicy szacują, że miasto ma dziś 742 puste mieszkania. Ale w magistracie tłumaczą, że ta liczba cały czas się zmienia, bo część mieszkań czeka na remont, część na wyburzenia, a niektóre są na bieżąco oferowane mieszkańcom z listy oczekujących.

Tymczasem przed sądami właśnie toczy się 120 spraw o nielegalne zajęcie pustostanów.
- Gdy dociera do nas informacja, że ktoś bezprawnie zajął własność gminy, wysyłamy tam swojego pracownika i próbujemy załatwić sprawę polubownie - wyjaśnia Julia Wach, rzeczniczka wydziału lokali mieszkalnych. - Gdy to nie skutkuje, zwracamy się do sądu. Ale takie sprawy ciągną się nawet latami.

W zeszłym roku zapadło we Wrocławiu zaledwie 14 wyroków sądu dotyczących nielegalnego zajęcia mieszkania. We wszystkich przypadkach zasądzono eksmisję z mieszkania. Jednak w czterech sprawach sąd orzekł, że gmina po eksmisji musi zapewnić lokal socjalny. Tymczasem urzędnicy mają z tym spory problem, bo takich mieszkań we Wrocławiu jest bardzo mało.

- Dlatego te osoby wciąż bezprawnie zajmują pustostan, płacąc nam co miesiąc odszkodowanie w wysokości czynszu - wyjaśnia Julia Wach. - Osoba, która mieszka bezprawnie, zajmuje miejsce ludziom, którzy zgodnie z przepisami czekają na liście - dodaje.
Co ciekawe, pustostany zajmują także osoby, które otrzymały wyroki eksmisji bez prawa do lokalu socjalnego.
- Usłyszałem taki wyrok kilkanaście dni temu - przyznaje nam Marian Grundboeck, który już czwarty rok mieszka w pustostanie przy ul. Prusa. - Uważam, że to niesprawiedliwe, bo sąd nie wziął pod uwagę mojej fatalnej sytuacji - dodaje.

Grundboeck zajmuje 30-metrowy lokal. Urzędnicy mówią: włamał się. On twierdzi, że wszedł, bo dostał klucze od rodziny poprzedniego najemcy. Zdążył się tu nawet zameldować. Co ciekawe, urzędnicy nie robili mu z tym problemu, uznając, że przy Prusa znajduje się jego "ośrodek interesów życiowych".
- Regularnie płacę nawet gminie czynsz i rachunki za wodę, ostatnio miałem nawet 30 zł nadpłaty - twierdzi pan Marian. - Choć sąd pierwszej instancji nie stanął po mojej stronie, na pewno będę się odwoływał i walczył o mieszkanie, bo mi się należy - dodaje Grundboeck. Wrocławianin wynajął prawnika, który reprezentuje jego interesy.

- Pustostanów jest dwa albo trzy razy więcej niż szacuje to gmina. Skoro urzędnicy nie radzą sobie z gospodarowaniem tym zasobem, trzeba brać sprawy w swoje ręce - przekonuje Grundboeck.
We Wrocławiu na gminne mieszkanie legalnie czekają dziś 3 tysiące rodzin.

Widzę racje obu stron tego konfliktu
Z Sewerynem Chwałkiem, zarządcą nieruchomości i redaktorem miesięcznika "Wspólnota Mieszkaniowa", rozmawia Jerzy Wójcik.

Co szósty pustostan ma swojego amatora. Dziwi to Pana?

To bardzo interesujące dane. Tylko potwierdzają one fakt, że zapotrzebowanie na mieszkania gminne jest we Wrocławiu olbrzymie. Część osób postępuje zgodnie z prawem i uczciwie czeka w kolejce, ale niestety coraz więcej osób idzie na tak zwany żywioł.

Pan to popiera?

Rozumiem racje obu stron. Prawda jest taka, że prawo daje do ręki argumenty zarówno gminie, jak i osobom, które teoretycznie bezprawnie zajmują mieszkania. Jednak proszę zauważyć, że wiele z nich robi to w desperacji, bo są w naprawdę trudnej sytuacji życiowej. Dlatego sprawy kończą się w sądzie.

A mieszkania stoją puste...

To dla nich kuszące. Sam zarządzam we wspólnocie mieszkaniowej, gdzie od ponad dwóch lat stoją dwa puste mieszkania gminne, w których kompletnie nic się nie dzieje.

Pomogłoby sprawniejsze zarządzanie mieszkaniami komunalnymi?

Na pewno nie dochodziłoby do tylu "podbramkowych" sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska