Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła książka głogowskich uczniów

Danuta Bartkowiak
Losy Oliwiera opisywało kilkuset autorów. Książka będzie przetłumaczona na języki obce.

"Oliwier w mieście 1000 głogów" to tytuł książki, którą napisało kilkuset uczniów głogowskich szkół podstawowych. Prawdopodobnie to pierwsza taka zespołowa praca w Polsce.

Opisanie historii chłopca, który przeprowadza się do miasta nad Odrą, zajęło dzieciom trzy lata. Rękopis przekazywano co kilka miesięcy do innej szkoły, gdzie młodzi autorzy tworzyli kolejne rozdziały książki, opisując m.in. także zabytki miasta, tradycje oraz losy powojennego pokolenia mieszkańców Głogowa.

Akcja jest dynamiczna i może zainteresować nawet dorosłego czytelnika. Pomysłodawczyni nietypowego przedsięwzięcia nie ma wątpliwości, że przygody Oliwiera zachęcą uczniów do czytania książek.

- Młode pokolenie prawie wcale ich nie czyta i większość czasu spędza przed komputerem - mówi Agnieszka Lewandowska z Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie. - Dlatego uznałam, że jeśli dzieci napiszą książkę dla swoich rówieśników, będzie to najlepszy sposób, aby przekonać się, jaką przyjemnością może być czytanie - dodaje inicjatorka akcji. Zadbała ona także o to, aby kolejne fragmenty historii głównego bohatera raz w roku publicznie czytali znani głogowianie.

Jutro, 1 kwietnia, prezydent miasta, starosta głogowski oraz dziennikarze lokalnych mediów przeczytają uczniom ostatnią część książki.
Dziesięcioletnia Martyna Zelek ze Szkoły Podstawowej nr 6 wykonała kilka ilustracji, które znalazły się w książce. Dziewczynka jest dumna i nie ukrywa, że czeka na publikację.

- To, co narysuję, uzgadniałam z innymi uczniami, a pani ze świetlicy pomagała wybrać najciekawsze pomysły - mówi uczennica II klasy.
Martyna nie ukrywa, że praca przy książce zachęciła ją do częstszego odwiedzania szkolnej biblioteki.

Janina Wawrzyńczyk, nauczycielka z biblioteki, nie ma wątpliwości, że wspólne pisanie zintegrowało dzieci, nauczyło systematyczności, a co najważniejsze, także odpowiedzialności. Teraz początkujący pisarze chcieliby wziąć do ręki owoc swojej pracy.
- Codziennie dopytują, kiedy będzie można kupić książkę, której są autorami - zdradza Janina Wawrzyńczyk.
To, czy "Oliwier w mieście 1000 głogów" doczeka się druku, zależy głównie od władz miasta. Organizatorzy akcji liczą na zrozumienie i przychylność prezydenta Jana Zubowskiego. Tym bardziej że z wykształcenia jest on bibliotekarzem.
- Na pewno część pieniędzy damy, ale trzeba poszukać także innych sponsorów - mówi prezydent, który docenia inicjatywę najmłodszych głogowian.

Agnieszka Lewandowska ma nadzieję, że książka będzie wydana w trzech językach: polskim, niemieckim i angielskim, co najmniej w 10 tys. egzemplarzy.
- To dobry sposób na promocję miasta - uważa Lewandowska. Wydanie książki to koszt co najmniej 30 tys. zł.

Oliwier bohaterem małych literatów
Pierwszym rozdziałem zajęli się uczniowie SP 2. Opisali w nim emocje chłopca zaskoczonego zgiełkiem miejskiego życia.
"Może nie będzie tak źle - burknął pod nosem. Był pełen obaw, ale i ciekawiło go to nowe, nieznane miejsce".

Kolejnym etapem życia Oliwiera było rozpoczęcie nauki w nowej szkole. Ten fragment książki napisali uczniowie SP 6.
"Proszę - powiedział Paweł, podając Oliwierowi maleńką paczuszkę. - To z mojego zbioru. - To dla mnie? Dziękuję bardzo. - Oliwier szybko rozpakował prezencik. Zobaczył maleńkiego, dziwnie czerwonego słonika. - To na szczęście - powiedział Paweł z uśmiechem. - Co to za dziwny kolor? - zapytał chłopiec. - Nie znam go. Paweł z uśmiechem wyjaśnił koledze: - To miedź. Myślę nawet, że pod naszą szkołą mogą być jej złoża".

O przyjaźni Oliwiera z niepełnosprawnym Kubą napisali uczniowie SP 12.
"Na boisku zobaczyłem chłopca, który siedział na wózku inwalidzkim, w ręku trzymał piłkę do kosza. Podszedłem do niego i zapytałem. - Jak masz na imię? Chcesz zagrać?

Uczniowie SP 7 puścili wodze fantazji i opisali spotkanie głównego bohatera książki z... przybyszami z kosmosu, czyli Czerwonymi Muminkami.
"W pudełku z klockami ujrzał małe, czerwone ludki i wziął je do ręki. Uważnie się im przyjrzał i pomyślał, że mogą to być przybysze z Czerwonej Planety, których wcześniej zaprosił do swojego rodzinnego miasta Głogowa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska