Dolnośląski Urząd Marszałkowski bardzo chce sprzedać dawny szpital im. Babińskiego na pl. Jana Pawła II. Działka jest atrakcyjna, leży w ścisłym centrum Wrocławia. Spacerkiem w kilka minut można dojść do Rynku. Rzecz w tym, że nikt nie chce jej kupić. - Zainteresowanie jest, inwestorzy dopytują się o ten teren - mówi Iwona Dyszkiewicz, dyrektorka wydziału mienia wojewódzkiego. - Ale nikt nie zdecydował się wyłożyć pieniędzy - przyznaje urzędniczka.
Kilka lat temu teren został wyceniony na 68 milionów złotych. Teraz trwa ponowne szacowanie jego wartości i już wiadomo, że nowa cena będzie niższa. Czy przyciągnie inwestorów? W urzędzie liczą, że tak. Ale o kupca łatwo nie będzie.
Wszystko przez to, że część budynków tego kompleksu to zabytki i nie można ich wyburzyć. Choć może się to jeszcze zmienić. Iwona Dyszkiewicz mówi, że nowy właściciel będzie mógł negocjować z konserwatorem zabytków to, które budynki będzie można rozebrać. Ale to nic pewnego.
Deweloperzy boją się problemów z konserwatorem zabytków. Wszystkie te byłe szpitale są zabytkowe, dlatego nie można zrównać ich z ziemią. A dla inwestorów takie rozwiązanie byłoby najlepsze. O wiele łatwiej wybudować nowe gmachy niż przebudowywać istniejące, często rudery. - Te budynki to przecież składowisko bakterii. Szpitale działały w nich przez wiele lat - mówi Jan Chorostkowski, prezes firmy deweloperskiej Dach Bud. - Mnie te działki nie interesują, bo adaptacja gmachów np. na mieszkania byłaby dużo bardziej kosztowna niż wyburzenie i postawienie nowego budynku. Poza tym, kto chciałby mieszkać w szpitalu?
Dlatego inwestowanie w przebudowę szpitalnych gmachów, by zrobić tam mieszkania, jest ryzykowne. A to właśnie na apartamentach można zarobić najwięcej. Podobnie jest z innymi starymi, niedziałającymi już lecznicami. A będzie ich we Wrocławiu coraz więcej.
W dawnym szpitalu im. Babińskiego można wyburzyć jedynie cztery z 13 budynków. Pozostałe są pod ochroną konserwatora zabytków i nie wolno ich ruszać. Choć ich wartość historyczna nie rzuca na kolana. - Ale dzięki takim budynkom można zobaczyć, jak rozwijał się Wrocław. Nie możemy chronić jedynie średniowiecznych gmachów. W takim przypadku we Wrocławiu prawie wcale nie byłoby zabytków - wyjaśnia nam Barbara Nowak-Obelinda, wojewódzki konserwator zabytków. - Moim zdaniem, w końcu znajdzie się inwestor, który kupi ten teren razem z budynkami i będzie wiedział, co z nimi zrobić - dodaje.
Co z innymi szpitalami we Wrocławiu? - czytaj na następnej stronie
W przyszłym roku do likwidacji przeznaczono szpital przy ul. Traugutta (zostanie przeniesiony na Stabłowice, gdzie budowany jest nowy szpital). W jego przypadku urzędnicy wystąpili już do wojewódzkiego konserwatora zabytków z zapytaniem, by określił, które szpitalne gmachy będzie można zrównać z ziemią, a które koniecznie trzeba zachować. To bez wątpienia ułatwi rozmowy z każdym potencjalnym kupcem.
Nie ma nawet mowy o wyburzeniu najładniejszego i o największej wartości historycznej ze wszystkich wymienionych szpitala przy Kasprowicza. W tym przypadku kłopot w tym, że w części budynku mieści się klasztor. Budowla ma jedno wejście i nowy inwestor będzie musiał dzielić je z zakonnicami. To mocno ogranicza wachlarz możliwości, jeśli chodzi o zaadoptowanie dawnego szpitala.
Obiekt przy ul. Poniatowskiego został wystawiony na sprzedaż już cztery lata temu. To również zabytek. Zainteresowanych jak nie było, tak nie ma. W przyszłości pod młotek mają też trafić stare szpitalne budynki przy ul. Hoene-Wrońskiego, a także przy ul. Curie-Skłodowskiej.
Można się obawiać, że gmachy, których nikt nie kupi, będą dewastowane, aż w końcu zamienią się w porośnięte krzakami ruiny. - Nic z tych rzeczy - uspokaja Barbara Nowak-Obelinda, wojewódzki konserwator zabytków. - Prawo nakazuje właścicielom dbać o zabytkowe budynki. Nie można dopuszczać do tego, by niszczały. Jest jednak szansa na zagospodarowanie szpitali. Niedawno budynek po placówce przy ul. Dyrekcyjnej kupiła firma powiązana z przedsiębiorstwem Star Group.
Pomysł przedsiębiorstwa (we Wrocławiu postawiła ona do tej pory osiedle Angel Wings, hotel Granary i zaczyna budowę Hiltona) jest taki, żeby urządzić tam centrum rehabilitacyjne i dom opieki dla starszych osób. Nie ustalono jeszcze, kiedy ma się rozpocząć przebudowa obiektu.
Zamierza ono stworzyć tam ośrodek rehabilitacyjny z domem opieki dla osób starszych. - Na placu Jana Pawła II też jest szeroki wachlarz możliwości - mówi Iwona Dyszkiewicz.
- Nie trzeba budować tam wyłącznie mieszkań. Można stawiać biura, centra konferencyjne, ale też apteki czy przychodnie. Dlatego nie jesteśmy pesymistami - kończy dyrektor Dyszkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?