Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa: Zawisza Bydgoszcz - KGHM Zagłębie Lubin 2:0

PK
Ten mecz pokazał, że piłkarzy KGHM Zagłębia Lubin czeka jeszcze wiele pracy nad ustabilizowaniem formy na wysokim poziomie. Po wygranej 2:0 z Koroną Kielce Miedziowi nie poszli za ciosem i w 9. kolejce T-Mobile Ekstraklasy przegrali na wyjeździe z przeciętnym Zawiszą Bydgoszcz 0:2. - Co zrobimy krok do przodu, to znów krok do tyłu - ubolewał po końcowym gwizdku sędziego trener Adam Buczek.

A zaczęło się całkiem obiecująco. Jeszcze nie wszyscy kibice zasiedli na swoich miejscach, a Zagłębie miało już okazję bramkową, jednak Arkadiusz Piech posłał piłkę obok słupka. Jak się później okazało, były to miłe złego początki. Nadzieję na w miarę korzystny wynik mieliśmy przez całą pierwszą połowę, ale tylko dlatego, że równie mizernie, jak lubinianie, prezentowali się gospodarze. Znacznie ciekawiej niż na boisku było na trybunach, gdzie zaprzyjaźnieni kibice obu klubów stworzyli barwną oprawę spotkania.

Po zmianie stron wyraźną inicjatywę przejął Zawisza. Zagłębie długimi fragmentami musiało bronić się na własnej połowie.
Niewiele zabrakło, by w 50 minucie z dystansu trafił do bramki Michała Gliwy Bernardo Vasconcelos. Cztery minuty później, po dwóch krótkich podaniach piłka trafiła do Michała Masłowskiego i po uderzeniu przeszła niewiele nad poprzeczką bramki Zagłębia. Chwilę później w odpowiedzi zza linii pola karnego Zawiszy huknął Piech, na szczęście dla miejscowych piłkę wybił Wojciech Kaczmarek.

Bydgoszczanie w końcu dopięli swego. Była 62 minuta spotkania. Akcję rozpoczął Masłowski, asystę zaliczył Jakub Wójcicki, a całość wykończył Vascon-celos i Zawisza objął prowadzenie 1:0. Kilka minut później Miedziowi dostali kolejny cios. Na własne życzenie. Oto bowiem Adam Banaś sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Vasconselosa, za co został ukarany czerwoną kartką. Gospodarze bardzo chcieli wykorzystać fakt gry w przewadze i dążyli do powyższenia prowadzenia. Dwóch dobrych okazji ku temu nie wykorzystał Vahan Gevorgyan.

Kropkę nad i, to znaczy, zwycięstwem miejscowi postawili w samej końcówce. Masłowski wrzucił piłkę z prawej strony w pole karne Zagłębia, do tyłu podał Gevorgyan, a piłkę w siatce umieścił Kamil Drygas.

- Grę o zwycięstwo z pewnością utrudniłoby nam, gdyby Zagłębie wykorzystało sytuację z początku meczu, którą miał Piech. Druga połowa dużo, dużo lepsza, bardziej dynamiczna, agresywna, więcej ruchu, mobilności. Później ułatwiła nam zadanie czerwona kartka - cieszył się opiekun miejscowych Ryszard Tarasiewicz.

Zawisza Bydgoszcz - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)
Bramki:
Vasconcelos 62, Drygas 89.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 3500.
Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk Ż, Pereira, Strąk, Ziajka Ż - Masłowski, Drygas, Dudek (87 Hermes), Wójcicki (81 Gevorgyan), Carlos - Vasconcelos (90 Sosnowski).
Zagłębie: Gliwa - Widanow, Banaś CZ, Guldan, Oleksy Ż (46 Przybecki) - Piątek (67 Papadopulos), Bilek, Kwiek Ż (89 Rakels), Jeż, Cotra - Piech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska