„Amok” to tytuł książki Krystiana B. Zanim ukazała się drukiem, była blogiem internetowym. Są w niej fragmenty odnoszące się do zbrodni, m. in. opis zabójstwa. Na tego bloga trafili policjanci kryminalni z wrocławskiej komendy wojewódzkiej, zajmujący się niewyjaśnioną zbrodnią z 2000 roku. Ciało wrocławskiego przedsiębiorcy zostało znalezione w Odrze niedaleko Głogowa. Przez kilka lat nie było wiadomo kompletnie nic o sprawcy, ani o motywie.
Amok - kliknij i przeczytaj więcej o sprawie
Wreszcie policjanci złapali jakiś trop. Krystian B. sprzedał na Allegro telefon komórkowy. Oskarżenie powie potem, że to telefon zrabowany ofierze. On nigdy tej tezy nie zaakceptuje. Potem był blog – książka. Za sprawą „Amoku” historia tej zbrodni zrobiła zawrotną karierę. Choć w śledztwie znaczenie miała poboczne. Pojawiły się inne tropy – zwane przez fachowców „dowodami pośrednimi” inaczej mówiąc poszlakami. Pojawił się też motyw: zazdrość.
Ofiarą zbrodni był Dariusz J., wrocławski przedsiębiorca, którego Krystian B. podejrzewał o romans ze swoją byłą żoną. Sąd zgodził się z opinią prokuratury, że Krystian B. był chorobliwie zazdrosny o swoją byłą żonę. Zaplanował zbrodnię i uczestniczył w niej. Pomagali mu dwaj mężczyźni. Ale do dziś nie wiadomo, kim są.
Sprawa budzi wielkie emocje, a interesowały się nią media z całego świata. Amerykański tygodnik "The New Yorker" opublikował reportaż, a znany brytyjski scenarzysta pisze filmowy scenariusz o tej historii. Mówi się, że reżyserem obrazu może być sam Roman Polański.
Wszystko za sprawą "Amoku".
W 2009 roku zapadł prawomocny wyrok – 25 lat więzienia. Krystian B. wciąż go odsiaduje. Nigdy do winy się nie przyznał. Walczył o wznowienie postępowania. Sąd Najwyższy odrzucił jego wniosek w tej sprawie. Poparty korespondencją z producentem telefonów komórkowych. Takich jak ten sprzedany przez niego na Allegro.
Również w 2009 roku oskarżony sprzedał filmowcom prawo do historii swojego życia i do książki „Amok” za 112 tys. złotych. Ale wtedy nikt o tym nie wiedział. Zaliczkę – 2000 dolarów w przeliczeniu na złotówki przeszło 6,6 tys zł – dostał jeszcze w 2009 roku. Tymczasem z treści wyroku wynikało, że Krystian B. ma zapłacić rodzinie ofiary 11 tysięcy złotych. Zwrot kosztu adwokata, który ich reprezentował na procesie. Nie zapłacił wtedy ani później. W 2015 roku rodzice ofiary zbrodni poprosili komornika o wyegzekwowanie należnych im pieniędzy. Krystian B. oświadczył komornikowi, że nie ma pieniędzy i żadne od nikogo mu się nie należą. Dlatego właśnie dziś Krystian B. stoi przed sądem. Prokuratura zarzuca mu ukrywanie majątku przed wierzycielami i składanie fałszywych zeznań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?