Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław był szantażowany: "30 kilogramów złota albo będą wybuchać bomby!"

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Po czwartkowym wybuchu we Wrocławiu do akcji natychmiast wkroczyli policyjni antyterroryści i Centralne Biuro Śledcze.
Po czwartkowym wybuchu we Wrocławiu do akcji natychmiast wkroczyli policyjni antyterroryści i Centralne Biuro Śledcze. Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzał. Na Krakowską 71 macie dostarczyć 30 kilogramów złota w sztabkach. Jeśli nie, we Wrocławiu będą wybuchały bomby - taki telefon odebrał w czwartek o 6 rano dyżurny obsługujący linię 112 we Wrocławiu. Ustalili to dziennikarze portalu GazetaWroclawska.pl. Osiem godzin później w autobusie linii 145 podłożono ładunek wybuchowy. Bomba wybuchła na przystanku przy skrzyżowaniu Kościuszki i Dworcowej. Czy to oznacza, że Wrocław jest szantażowany przez terrorystów, próbujących wyłudzić okup? Policja uspokaja. - Nie łączymy obu zdarzeń - twierdzi Centralne Biuro Śledcze Policji.

Adres, który wskazał szantażysta, to parking przed sklepem Selgros. Czwartkowy telefon na równe nogi postawił policję w całym mieście.

Kilka godzin później - około godziny 14 - pasażerka autobusu 145 zauważyła podejrzany pakunek, z którego coś się dymiło. Zostawił go młody mężczyzna. Autobus był wtedy na ulicy Kościuszki. Kobieta zawiadomiła kierowcę, a ten wyniósł pakunek na zewnątrz. Wtedy nastąpiła eksplozja. Okazało się, że w pakunku był garnek, a w środku domowej roboty ładunek wybuchowy i gwoździe. Do tego zapalnik. Jedna osoba została niegroźnie ranna. Choć - jak mówią eksperci - gdyby ładunek eksplodował w autobusie, doszłoby do tragedii.

Po wybuchu do akcji natychmiast wkroczyło Centralne Biuro Śledcze Policji.
- Nie łączymy obu zdarzeń. Telefon z żądaniem złota był zwykłym fałszywy alarm. Sprawca jest już zatrzymany - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji Agnieszka Hamelusz.

Według naszych nieoficjalnych informacji, szantażysta, który domagał się złota, został zatrzymany już po eksplozji na Kościuszki. Policjanci sprawdzali czy nie ma związku z mężczyzną który podłożył ładunek wybuchowy w autobusie ale - jak przekonuje rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji - takiego związku nie znaleziono.

CZYTAJ TEŻ: Bomba we Wrocławiu mogła zabić wiele osób - twierdzi ekspert

Wciąż więc pozostaje jedyny znany trop - tajemniczy młody mężczyzna w bluzie z kapturem. Policja ujawniła nagranie tego człowieka z kamery na wrocławskim Dworcu Głównym. Ma około 25 lat i około 180 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, twarz pociągłą, szczupłą, bez zarostu, włosy ciemnobrązowe, raczej krótkie. Miał okulary przyciemniane, ubrany był w ciemną bluzę z kapturem i czarne spodnie dresowe. Kliknij i zobacz zdjęcie z monitoringu

Policjanci apelują do osób, które w czwartek, 19 maja 2016 r. przed godziną 14, podróżowały autobusem linii 145 na trasie Tarnogaj – Sępolno lub czekały na przystankach autobusowych wzdłuż tej trasy, aby skontaktowały się z policją pod numerem telefonu 800-283-107 (z telefonów stacjonarnych) lub 71 344 15 53 (numer dla użytkowników telefonów stacjonarnych i komórkowych).

NIE PRZEGAP: Alarm bombowy na placu Dominikańskim. Przez czarną torbę

To ten mężczyzna podłożył bombę w autobusie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław był szantażowany: "30 kilogramów złota albo będą wybuchać bomby!" - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska