Więźniowie Zakładu Karnego na Kleczkowskiej zamawiali alkohol i elektronikę u więziennego bibliotekarza Mariusza W. Ten - korzystając z bibliotecznego komputera i przemyconego do więzienia modemu - zamawiał towar w internecie, który przysyłany był do domu strażnika Sławomira U. Następnie zamówione rzeczy, z odpowiednią marżą były sprzedawane więźniom.
Sąd pierwszej instancji skazał strażnika Sławomira U. na cztery lata więzienia, w sumie za trzy przestępstwa. Sławomir U. przyznał się tylko do tego, że wnosił do więzienia różne towary, w tym alkohol. Dwa pozostałe zarzuty dotyczyły korupcji oraz wnoszenia do więzienia narkotyków. Zdaniem sądu, od kwietnia 2013 r. do stycznia 2014 r., do więzienia przemycono cztery tysiące porcji marihuany o wartości 12 tysięcy złotych oraz 500 porcji amfetaminy wartych 1600 złotych. Do tych dwóch zarzutów oskarżony się nie przyznawał. Obrona domagała się mniejszej kary. Według pełnomocnika oskarżonego głównym dowodem prokuratury były pomówienia współoskarżonego, który wcześniej został skazany na 25 lat więzienia.
Dziś, Sąd Okręgowy we Wrocławiu, nie miał wątpliwości co do winy skazanego strażnika. Sąd przekonywał, że zeznania więźnia są wiarygodne a współoskarżony, który i tak musi odsiedzieć w zakładzie karnym wieloletni wyrok, nie mia żadnego interesu, żeby bezpodstawnie oczernić strażnika. Według sędziego tymi zeznaniami mógł się narazić innym więźniom i strażnikom. Sąd więc podtrzymał karę czterech lat więzienia dla strażnika z Kleczkowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?