Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Problemy z tramwajami były już wcześniej" (LIST)

RED
"Szanowna redakcjo, jestem kierowcą w MPK Wrocław i do napisania tego listu skłonił mnie dzisiejszy wypadek. Jest on wynikiem systematycznego niszczenia komunikacji miejskiej przez UM Wrocław. Problemy dotyczą zarówno komunikacji tramwajowej (informacje o jej stanie mam z pierwszej ręki od mojego ojca pracującego na stanowisku motorniczego) jak i autobusowej" - pisze do nas jeden z pracowników MPK.

"Problemy z tramwajami były już wcześniej, ale wszystko dawało się skrzętnie zamieść pod dywan dopóki nie pojawił się Tramwaj "Minus". Wyszły wszystkie zaniedbania infrastruktury objawiające się m.in. niską prędkością komunikacyjną czy brakiem zasilania linii spowodowanych likwidacją niektórych stacji transformatorowych oraz niezmodernizowaniem pozostałych. Niestety nie ma co się oszukiwać, ale brak zasilania w rozpędzonym tramwaju powoduje bardzo duże trudności w zatrzymaniu tak dużej masy. W tramwajach typu 102 i 105 aby rozpocząć hamowanie potrzebne jest napięcie wzbudzenia dla silników. W momencie gdy zabraknie prądu wzbudzenie nastąpi, jednak z opóźnieniem i będzie połączone z szarpnięciem tramwaju, przy czym hamowanie elektrodynamiczne będzie dosyć słabe. W obu wymienionych typach hamulce szynowe występują, ale ich działania z pewnością nie można uznać za skuteczne. Lepiej jest w przypadku modeli 204 i 205, bo teoretycznie po zaniku prądu hamują samoczynnie wszystkimi hamulcami, jednak zdarzało się że mechanizm ten potrafił nie zadziałać. Skody po zaniku prądu nie hamują samoczynnie, może zrobić to motorniczy, jednak siła hamowania jest mniejsza niż w przypadku obecności napięcia w sieci trakcyjnej. Proszę sobie wyobrazić jakie nieszczęście może się wydarzyć gdy pieszym zapali się zielone światło na przejściu i wystąpi zanik prądu w sieci, Motorniczy nie jest wstanie nawet ostrzec tych biedaków co ich może spotkać, ponieważ dzwonek bez zasilania jak by nie kombinować dźwięku z siebie nie wyda!

Wspólnym mianownikiem dla tramwajów i autobusów są kompletnie nierealne rozkłady jazdy. Są tak ułożone, że nawet jadąc w niedzielę oczywiście zgodnie z przepisami ruchu drogowego człowiek ledwie się wyrabia w przypadku autobusów (choć są tez takie linie gdzie stoi się długi okres czasu na kompletnym "pustkowiu"), a w przypadku tramwajów jest spóźniony na pętli. Kierowca i motorniczy też jest człowiekiem i musi załatwić potrzeby fizjologiczne często robiąc to w sposób i w miejscach urągających jakiejkolwiek godności. Mamy obowiązek wpisać w kartę drogową po każdym kursie z pętli do pętli spóźnienie, jeśli występuje. Miałem już klika razy sytuację, że po zakończeniu służby zostałem zrugany przez dyspozytora i musiałem jeszcze raz wypełniać kartę drogową, bo jako przyczynę spóźnienia podałem potrzeby fizjologiczne. Określenie skandal samo ciśnie mi się na usta. Spory udział w spóźnieniach, głównie w przypadku tramwajów, ma idiotycznie ustawiona sygnalizacja świetlna. Nasi dzielni urzędnicy zapowiedzieli wprowadzenie ITSu, ale patrząc na wstępne założenia da on niewiele, bo nie będzie go w najbardziej newralgicznych punktach, przykładowo na Placu Grunwaldzkim, Placu Dominikańskim, czy Placu Jana Pawła II. Kolejną rzeczą jest niewielka liczba wydzielonych torowisk, czy bus pasów. Jeżeli takowe się pojawiają, to są wydzielane np. w jednym kierunku (Podwale, czy ul. Szewska). O kuriozum zakrawa również sytuacja na Hubach, Gaju i Tarnogaju. Jak najbardziej popieram mieszkańców, bo szczerze mówiąc sam mam dość słuchać narzekań pasażerów na MPK, UM oraz epitetów pod swoim adresem.

Ostatnią rzeczą która chciałbym poruszyć jest stan autobusów jakimi musimy jeździć, który można w przypadku pojazdów innych niż Mercedes Citaro można określić jako niesatysfakcjonujący. Mam za sobą technikum samochodowe, a w ciągu najbliższego roku skończę studia dzienne na Politechnice Wrocławskiej na kierunku mechanika i budowa maszyn i po prostu krew mnie zalewa jak patrzę co się dzieje. Mogę sobie strzępić język mówiąc i nawet pokazując co jest nie tak w danym autobusie po zakończeniu służby, a wszyscy patrzą na mnie jak na idiotę, a swoją postawą i zachowaniem mówią: "idź pan i nie zawracaj gitary". Na takie rzeczy jak łyse opony, zużyte do granic możliwości okładziny cierne czy klocki hamulcowe (proszę zwłaszcza posłuchać dźwięków jakie wydają autobusy Volvo podczas hamowania), dziurawe poduszki w zawieszeniu nie zwraca się uwagi. Mogę pisać w karcie co jest nie tak, ale rzadko się zdarza aby wszystkie awarie zostały usunięte. Dziwi mnie to, bo pasażer chcąc skorzystać z autobusu powinien mieć zagwarantowane, że podróżuje sprawnym pojazdem.

Na koniec prośba i apel do pasażerów. Postarajcie się zrozumieć kierowców i motorniczych, bo spóźnienia, czy stan pojazdów jakimi Państwo przemieszczacie się po Wrocławiu nie zależy od nas! Z powodów opisanych powyżej nie wylewajcie na nas swoich żalów, bo mamy na głowie wystarczająco dużo problemów, stresu i nerwów. Jeśli uważacie, że coś jest nie tak, maltretujcie UM, czy MPK mailami, listami, skargami, etc. bo może w końcu dotrze to do panów odpowiedzialnych za KM, że sytuacja jest fatalna i konieczne są głębokie, systemowe zmiany.

PS: wielu z Państwa pewnie w komentarzach napisze, że skoro jest tak źle, to dlaczego osobiście nie zgłoszę sprawy oraz nie podpiszę się imieniem i nazwiskiem pod listem. Spieszę z wyjaśnieniem: jestem zatrudniony na umowę zlecenie ponieważ studia nie pozwalają na pracę w pełnym wymiarze godzin na etacie, a było już klika osób które zbyt głośno mówiło o złej sytuacji w MPK i niestety aby nie wyglądało to na mszczenie się przełożonych nie zostali zwolnieni, jednak nie przedłużono im umów".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska