Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesność kosztem bezpieczeństwa (LIST)

RED
"Jestem motorniczym z Wrocławskiego MPK. Po przeczytaniu ostatniego artykułu na temat obecnej sytuacji w naszej komunikacji miejskiej postanowiłem również dodać coś od siebie. Przesyłam dla Państwa swój artykuł. Postarałem się opisać w skrócie obecną sutuację nie pomijając najważniejszych rzeczy. Proszę o umieszczenie artykułu na Państwa stronie internetowej. Również bardzo proszę o poważne potraktowanie sprawy, gdyż dłużej tak już być nie może" - pisze w liście do naszej redakcji Pan Adam.

"Postaram się Państwu opisać w skrócie kilka najistotniejszych spraw widzianych zarówno od strony mojej - czyli kierującego tramwajem jak i od strony zwykłego pasażera komunikacji miejskiej.

1. Nowoczesność komunikacji miejskiej kosztem bezpieczeństwa

Od dłuższego już czasu wspomina się o dążeniu do udoskonalenia funkcjonowania komunikacji miejskiej zarówno w części teoretycznej jak i praktycznej (nowy tabor, krótsze czasy przejazdu, zapewnienie bezpieczeństwa pasażerom, itp..). Niestety póki co to wszystko tak "pięknie" wygląda tylko w teorii na kartce a rzeczywistość jest inna. Poczynając od nowoczesnego taboru (głownie tramwaje typu Skoda), który jest bardziej awaryjny od starszych składów, po skrócony czas przejazdu kosztem przerw i przepisowej jazdy kończąc na przemęczeniu pracowników, co z kolei wpływa na bezpieczeństwo przewożonych pasażerów. Grunt żeby stworzyć sztuczny dobry wizerunek firmy w oczach pasażera a to, że większość przypadków jest nie realna w wykonaniu (normalnym wykonaniu) to mniejsza z tym. Przecież zawsze winę zrzucić można na kierującego pojazdem, gdyż źle jedzie, a "góra" jest czysta.

2. Czasówka kontra realia

Pewnie wielu z Państwa słyszało o pomyśle nowego prezesa MPK na temat skrócenia czasu przejazdu pomiędzy przystankami (pętlami), lepszych skomunikowaniach linii oraz innymi udogodnieniami dla pasażerów. Oczywiście nikt nie wspomniał, kosztem czego to będzie. Nie, nie.. nie po przez dostosowanie cykli świetlnych, tworzenie wydzielonych torowisk czy ulepszanie torowisk jak to się "oficjalnie mówi", a kosztem postojów na pętlach oraz kosztem bezpiecznej i przepisowej jazdy.

Na pewno wielu osobom zdarzyło się już stać na przystanku i wyczekiwać opóźnionego tramwaju czy autobusu nie zdążając do pracy, na spotkanie itd.. Co pierwsze przychodzi do głowy - tak, jeżdżą jak chcą, jeździć im się nie chce, stoją na pętlach i w karty grają. Nikt nie zaprzeczy, iż tak nie jest, a wobec tego zawsze wychodzi, że winnym jest kierujący pojazdem. Niestety tak nie jest.

Weźmy za przykład ulicę Powstańców Śląskich jadąc w kierunku Arkad jako linia 24. Ruszamy z przystanku Hallera planowo. Do punktu Wielka (zakładając, iż nie ma przed nami innego składu) jedziemy na czas. I tu się zaczyna "skrócony czas". Do przystanku Hotel Wrocław docieramy już minutę do tyłu. Dalej przytrzymują nas światła przy Swobodnej i docieramy już 2 minuty opóźnieni do Arkad, z kolei z tamtąd ruszając już z 3 minutowym spóźnieniem. Doliczając to tego taki sam przypadek w rejonie Rynku oraz skrzyżowania Dubois docieramy na pętlę Osobowice z 8 minutowym opóźnieniem. Przerwy mieliśmy 10 minut. Teraz załóżmy, że mamy dalej jechać linią 14 wobec tego kolejne minuty schodzą na "przebranie" wozu z "24" na "14". W taki otóż sposób wyruszając w trasę mamy od razu 5 minut opóźnienia. Nie wliczam już tego, że nie mieliśmy żadnego postoju.

Niestety drodzy Państwo, kierujący pojazdami też są ludźmi, też potrzebują skorzystać z toalety, mieć czas na posiłek. Nie można zrzucać na nas win po przez to, że miasto chce oszczędzać pieniądze naszym kosztem. Takich linii oraz sytuacji jak powyżej opisana jest mnóstwo. Nic nie dają składane na to skargi, pisanie raportów, po prostu jest to ignorowane przez władze zarządzające firmą jak i miastem.

3. Przerwy w komunikacji wyjęte "z pod prawa"

Zgodnie z przepisami związanym z czasem pracy kierujących pojazdami jest wyraźnie zaznaczone, na 4 i pół godziny jazdy należy 45 minut przerwy. Nie wliczając maksymalnego czasu pracy 9 godzin (w komunikacji miejskiej jest 10). Bynajmniej w przypadku autobusów chociażby przerwy należą się (muszą zostać wykonane), gdyż jest to sprawdzane przez inspekcję transportu drogowego. W takim razie dlaczego na tramwajach przepis taki nie obowiązuje. Co prawda w czasówkach zaznacza się postoje, które są tak zwanymi "przerwami", ale co z tego jeżeli często bywa iż w ciągu 10 godzin pracy nie ma możliwości wykorzystania owych postoi..

Według przepisów firmy motorniczy ma prawo do dwóch przerw w ciągu dnia. Zakładając nawet, że uzyska zgodę centrali ruchu na te dwie przerwy (choć i różnie z tym bywa) są to zazwyczaj dwa postoje po 15 minut. Czy 30 minut przerwy na czas pracy 10 godzin jest rzeczywiście wystarczająca? Z przepisów czasu pracy powinno to być 90 minut postoju czyli 3 razy więcej.

4. Ograniczenia prędkości

Wykolejenie tramwaju z powodu złego stanu torowiska, i co dalej? Nic. Odpowiednie służby po wstawieniu wagonu na torowisko umieszczają ograniczenie prędkości do 5 lub 10 km/h, ewentualnie podspawają "rawkę" szyny co wystarczy na pewien okres czasu.Oczywiście torowisko nie jest remontowane a nowe ograniczenie prędkości nie jest wliczone w stary czas przejazdu na tym odcinku a to zaś wyrównuje się przerwą.

Drugim (jednym z wielu), nie co innym przypadkiem jest Plac Powstańców Wielkopolskich, gdzie na dwa przystanki jest nadana ta sama godzina odjazdu. Rozśmiesza mnie tłumaczenie układających rozkłady, że na pierwszym przystanku należy być np.o 15:00:00 a na drugim o 15:00:59. Gdzie tu sens? Poczynając od tego, iż nawet takie założenie nie jest realne do wykonania. Kolejna przerwa się skraca a pasażerowie czekają na opóźniony kurs. Sytuacja zgłaszana jest już od 4 lat - oczywiście bez skutku.

5. Hamowanie a brak prądu

W ostatnich miesiącach miało miejsce wiele przypadków, gdy dochodziło do najechania tramwaju na znajdujący się przed nim inny pojazd (zazwyczaj poprzedni skład). Jest to kolejny przykład szukania oszczędności firmy i miasta. Po co wymieniać i konserwować w odpowiedni sposób akumulatory znajdujące się wagonach jeżeli można z góry uznać, że wszystko działa. W przypadku braku zasilania w sieci trakcyjnej jedynym źródłem hamowania jest prąd znajdując się w akumulatorach. Im są one w gorszym stanie, tym mniejszy efekt ich działania. Pozostaje jedynie nadzieja, że nie będzie znajdować się inny pojazd przed nami i uda się "jakoś" wyhamować. Nie mogę tego nazwać bezpiecznym wyhamowaniem, gdyż już sama sytuacja gdzie pojazd ważący 24-40 ton nie ma zapewnionego hamowania awaryjnego.

Stąd prośba do Państwa, zarówno jako pieszych jak i kierujących samochodami. Nie wchodźcie przed tramwaje, nie zajeżdżajcie nam drogi przed światłami czy skręcając w lewo stając na torowiskach. Zrozumiałe jest, iż każdy się spieszy, szanuje swój czas, ale w przypadku braku prądu nie wyhamujemy przed wami. Nie mamy hamulca ręcznego jak w samochodzie, że zatrzymamy się szybko. Nawet z małej prędkość wyhamowanie w takim przypadku zajmuje dłuższy czas.

Podsumowanie:
Jedziesz ostrożnie = nie masz przerwy = jesteś przemęczony = mniejsze bezpieczeństwo przewozu.
Jedziesz szybko (nie przepisowo) = masz przerwę = mniejsze bezpieczeństwo przewozu.

Czy musi dochodzić do takich wydarzeń jak ostatnio, że najeżdżają na siebie dwa lub trzy tramwaje z powodu zaniedbań oraz szukania oszczędności władz firmy oraz miasta. Czy musimy pracować przemęczeni, bez przerw, po 10 godzin, w stresie, w niepewności, czy uda się zatrzymać na kolejnym przystanku, w końcu czy wrócimy cali i żywi do domu. Niestety kierowanie pojazdem jakim jest tramwaj to nie jest zabawa czy dzień otwarty zajezdni podczas którego można pokierować tramwajem wokół hali. Jest to odpowiedzialność, ogromna odpowiedzialność za ludzi i tabor. Niestety skąd mają to wiedzieć osoby z zarządu. Oni mają samochód, którym dojadą do domu, lub ktoś ich dowiezie. Po za teorią nie mają styczność z tym wszystkim w realiach.

W imieniu pracowników komunikacji miejskiej proszę Was - pasażerów o zrozumienie nas. Nie proszę władz miasta i firmy, gdyż to już nie ma sensu. I tak nikt nas nie posłucha. Liczy się kasa i znaczek ISO na papierze. Nowoczesne czasy w końcu..."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska