Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław chce reklamować się w Niemczech jako Breslau

Marcin Torz
Wrocław rozpocznie przed końcem roku promocyjną ofensywę, by zachęcić mieszkańców Wielkiej Brytanii, Niemiec i Austrii do przyjazdu do naszego miasta na mistrzostwa Euro 2012. Ustalono, że reklamy będą w językach tych krajów. I trudno się temu dziwić. Ale w Berlinie i Wiedniu billboardy poinformują mieszkańców, że mecze Euro 2012 zobaczą nie we Wrocławiu, a w Breslau.

- To niedopuszczalne! - grzmi Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. - W głowie mi się nie mieści, że taką decyzję podjął polski urzędnik. To zwykły skandal - denerwuje się Grzelczyk.

Jan Akielaszek: "Dutkiewicz upokorzył tych, dla których Wrocław stał się drugą ojczyzną"

Ale wrocławscy urzędnicy miejscy, którzy organizują akcję, tłumaczą, że nazwa "Wrocław" nie jest rozpoznawalna w krajach niemieckojęzycznych. - Tam używa się nazwy "Breslau" - zapewnia Paweł Romaszkan, dyrektor biura promocji Wrocławia. - Dlatego chcemy, aby właśnie Breslau znalazło się na billboardach.

Romaszkan argumentuje, że przecież w Polsce nie używa się nazwy München, tylko Monachium. Nie ma Paris, tylko Paryż. Takich przykładów można wymienić więcej.

Brytyjski historyk, znawca historii Polski i stolicy Dolnego Śląska, Norman Davies, twierdzi, że polski Wrocław i niemieckie Breslau ma takie samo pochodzenie: od łacińskiego wyrazu Wra-tislavia. Jednak Krzysztof Grzelczyk zauważa, że takie decyzje miasta to "kolejny przykład germanizacji Wrocławia". - Podobnie było w przypadku tak zwanej Hali Stulecia. Wtedy też słyszeliśmy różne bzdurne argumentacje, że w przewodnikach zagranicznych napisane jest Stulecia, a nie Hala Ludowa, co jest nieprawdą - przekonuje Grzelczyk.

Interesujące, że w samych Niemczech nazwa Breslau jest stosowana coraz rzadziej. Zwłaszcza młode pokolenie coraz częściej mówi "Wroclaw". - A w Berlinie sam słyszałem, gdy na dworcu kolejowym zapowiadano pociąg do Krakowa przez Wrocław, a nie Breslau - mówi Grzelczyk.

Po co w ogóle Wrocławiowi ta reklama?

- Chcemy awansować do I ligi europejskich miast - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Naszym obowiązkiem jest skorzystanie z niepowtarzalnych okazji, jakimi są mistrzostwa w piłce nożnej i fakt, że to nasze miasto będzie Europejską Stolicą Kultury - przekonuje Dutkiewicz.
Dodaje, że międzynarodowe działania będą podporządkowane tym dwóm wydarzeniom. Bo nadrzędny cel jest taki, aby wypromować Wrocław jako miasto, do którego warto przyjechać, i to z różnych powodów.

Już teraz odwiedza nas coraz więcej Niemców, i to nie typowych turystów. Jeszcze kilka lat temu było tak, że to my jeździliśmy do zachodnich sąsiadów, aby polecieć stamtąd samolotem na wycieczkę czy pójść na koncert światowych gwiazd. Na trzech dotychczas zorganizowanych imprezach (walka Adamek - Kliczko, koncert George’a Michaela i Monster Jam) na stadionie Niemców było już kilka tysięcy.
- W niedalekiej przyszłości to właśnie stadion na Pilczycach ma być magnesem, który przyciągnie do Wrocławia rzesze gości z zagranicy - powiedział nam Dutkiewicz.

Taki magnesem będzie również lotnisko. - Chcemy mocno reklamować się we wschodnich Niemczech - zdradza Dariusz Kuś, prezes portu. Już teraz z jego usług korzystają Niemcy. Ale władze portu chcą, aby było ich jeszcze więcej. - Nie mamy większych szans, aby rywalizować z Niemcami, jeśli chodzi o wycieczki wakacyjne - mó-wi nam Dariusz Kuś. - Ale już nasza oferta lotów do różnych miast w Europie jest bogata, a będzie jeszcze lepsza. I to powinno zachęcić Niemców do skorzystania z naszych usług.

Wrocław już teraz ma ciekawą ofertę, jeśli chodzi o zabytki. Jest zoo (za trzy lata powstanie afrykarium, które będzie wielką atrakcją) i fontanna pod Halą Ludową. Z wyliczeń miasta wynika, że pokazy obejrzało już ok. 5 milionów osób (z zaznaczeniem, że wiele z nich po kilka razy). - Dodatkowo chcemy, aby nowe osiedle WUWA 2, które powstanie niedaleko stadionu, było architektoniczną atrakcją turystyczną - dodaje Dutkiewicz.

To wszystko ma sprawić, że Wrocław będzie miastem równie chętnie odwiedzanym, co np. Oslo czy Sewilla. Szymon Sikorski z Agencji PR Publicon uważa, że Wrocław nie ma większych szans, aby równać się z miastami z europejskiej I ligi. - Nie mamy co porównywać się np. z miastami włoskimi. Mają świetne położenie i zabytki przewyższające nasze o klasę - mówi. - Natomiast Wrocław ma szansę stać się ważnym miastem w Europie, ale jako ośrodek biznesu. W naszej części kontynentu nie ma bowiem miasta lidera w takiej dziedzinie.

Paweł Czuma, rzecznik magistratu: - Z włoskimi miastami rywalizacja jest trudna dla każdego. Ale już z innymi możemy walczyć jak równy z równym.

Czy reklama Wrocławia pod nazwą Breslau w Niemczech to dobry pomysł?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska