Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska w finale Wimbledonu zagra z Sereną Williams

Paweł Pluta
Polska tenisistka Agnieszka Radwańska awansowała do finału, rozgrywanego od 1877 roku i najbardziej prestiżowego turnieju na świecie, Wimbledonu (korty trawiaste, pula nagród 16,1 mln funtów). W półfinale rozstwiona z nr 3. krakowianka pokonała Niemkę o polskich korzeniach Angelique Kerber (nr 8.) 6:3, 6:4. W sobotnim finale rywalką 23-letniej Radwańskiej będzie Amerykanka Serena Williams (obecnie 6. w rankingu WTA), która w drugim półfinale pokonała Białorusinkę Wiktorię Azarenkę 6:3, 7:6 (8-6). Nasza tenisitka, dzięki awansowi do finału zapewniła sobie awans na drugie miejsce w światowym rankingu WTA. Jeśli Polka zwycięży w sobotnim finale, to zostanie pierwszą rakietą świata.

Dla Agnieszki Radwańskiej będzie to pierwszy w karierze finał turnieju wielkoszlemowego (wygrałw 10 imprezach z cyklu WTA Tour). Przypomnijmy, że w finale Wimbledonu wystąpiła już kiedyś polska tenisistka. 3 lipca 1937 roku 25-letnia wtedy Jadwiga Jędrzejowska przegrała w Londynie z Angielką Dorothy Edith Round 2:6, 6:2, 5:7.

"Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby być numerem jeden" - powiedziała na konferencji prasowej Agnieszka Radwańska po awansie do finału, po czym zaniemówiła. To były ostatnie słowa, jakie zdołała wypowiedzieć w piątek wyraźnie wzruszona krakowianka, ale walcząca od kilku dni z przeziębieniem, zanim zmógł ją atak kaszlu. Chwilę później konferencję przerwano, a tenisistka opuściła centrum prasowe na londyńskich kortach.

Sobotnia rywalka Isi w finale - Amerykanka Serena Williams, to była liderka rankingu WTA Tour i czterokrotna triumfatorka londyńskiej imprezy. Z naszą tenisistką rozegrała dwa mecze i dwukrotnie zwyciężyła: w 2008 roku na Wimbledonie (ćwiercfinał) 6:4, 6:0 oraz w tym samym roku w Berlinie na kortach ziemnych (1/16 finału) 6:3, 6:1.

Triumfatorka Wimbledonu otrzyma czek na 1.150.000 funtów (ok. 6 mln zł), natomiast przegrana w finale będzie musiała zadowolić się kwotą 575.000 funtów (ok. 3 mln zł).

Półfinałowy mecz Radwańskiej z Kerber zaczął się nie po myśli naszej tenisistki. W trzecim gemie Isia nieoczekiwanie przegrała swoje podanie, więc parę minut później na tablicy pojawił się wynik 1:3. Od tego momentu jednak Polka zdobyła kolejne pięć gemów, w tym dwa dzięki breakom. Wykorzystała już pierwszego setbola po 29 minutach gry pełnej solidnych serwisów, zaciętych wymian z głębi kortu czasem przerywanych wypadami do siatki, albo efektownymi minięciami atakującej rywalki, a sporadycznie zepsutymi piłkami. W wielu przypadkach błędy były wymuszone świetnymi zagraniami z obydwu stron.
Drugi set rozpoczął się, podobnie jak pierwszy, od pewnie utrzymywanych serwisów, ale w piątym gemie nieco mniejsza siła i precyzja drugiego podania, umiejętnie wykorzystana przez krakowiankę, kosztowała Kerber kolejne przełamanie, już przy pierwszej okazji. To był jednak dopiero przedsmak prawdziwych emocji, a przede wszystkich dwóch wymian, które spokojnie można zaliczyć do klasyki tenisa na trawie. Pierwsza była zabójczą kontrą Polki znajdującej się w niemal beznadziejnej sytuacji. Druga za to przyniosła obustronne wizyty przy siatce, powroty za linię główną w pogoni za lobami i nieoczekiwanie wysokie zagrania piłki, która niemal osiągała pułap rozsuniętego dachu na Korcie Centralnym. Po trzech takich uderzeniach jako pierwsza zaryzykowała Radwańska, ale jej agresywne zgaszenie piłki minimalnie okazało się zbyt długie. Mimo break pointa Polka obroniła swój serwis na 4:2. Do końca meczu nie doszło już do przełamań, choć walka toczyła się o każdy punkt. Przy stanie 5:4 o 40-15 krakowianka wykorzystała pierwszego z dwóch meczboli, przy swoim serwisie, po godzinie i dziewięciu minutach gry.
Pólfinał Radwańska - Kerber oglądał prawie komplet widzów, ponad 13 tysięcy osób (trybuny koru centralnego na Wimbledonie mają pojemnośc 13,7 tys. miejsc).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska