Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w liceum na Dolnym Śląsku. W sprawę zamieszany jest popularny tiktoker. Chodzi o korzystanie ze szkolnej toalety

Remigiusz Biały
Remigiusz Biały
Przez uczniowskim żart w mediach społecznościowych wybuchała burza.
Przez uczniowskim żart w mediach społecznościowych wybuchała burza. Google street view & facebook
W strzelińskim liceum ogólnokształcącym na drzwiach toalety pojawiła się kartka, na której uczniowie mieli odnotowywać swoje wizyty w wc. Rodzice uczniów nie kryli oburzenia, sprawa trafiła do sieci. „Rejestr toaletowy” szybko zyskał rozgłos - tym bardziej, że sprawą zainteresował się popularny tiktoker Marcin Kruszewski z "Prawa Marcina".

Rejestr wizyt w toalecie

Kontrowersyjny "rejestr wizyt" w toalecie pojawił się w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Strzelinie. Uczniowie mieli tam wpisywać swoje dane, cel wizyty i dokładną godzinę.

Na kartce napisano, że: W związku z karygodnym zachowaniem niektórych uczniów w nowych toaletach, od tego półrocza uczniowie są proszeni o wpisywanie się na listę. (…) Jeżeli na liście nie pojawi się imię i nazwisko ucznia, którego kamera zarejestrowała, gdy wchodził do ubikacji, wpisywane będą punkty ujemne. KATEGORYCZNIE zabrania się również wchodzenia do toalet przez osoby, które nie są uczniami liceum.

Zobacz też: Wojsko poszukuje specjalistów. Pracownicy wykonujący te konkretne zawody, mogą dostać wezwanie do odbycia szkolenia w 2024 roku

Sprawę nagłośnili rodzice

Na facebookowej stronie, która zrzesza mieszkańców Strzelina, sytuację opisał rodzic jednego z uczniów strzelińskiego LO.

- Uważam że jest to naruszenie prywatności intymnych naszych dzieci, a szczególnie dziewczyn, które jak wiemy chodzą do toalety w różnych celach i chyba nie muszę wymieniać w jakich. Chcę poinformować, że sprawę nagłośnie, bo nie pozwolę na takie coś - czytamy we wpisie.

W komentarzach pod postem zawrzało. Internauci uznali, że taki „rejestr” jest po prostu skandaliczny.

Dyrekcja tłumaczy. "Rejestrator" to wymysł uczniów

Do sprawy odniosła się dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Strzelinie. W oświadczeniu przyznała, że kartki faktycznie pojawiły się na drzwiach do męskich i damskich toalet, ale zostały powieszone przez uczniów.

- Jest to, podobnie jak niszczenie desek w toaletach, niestety kolejny bardzo nieprzemyślany żart młodzieży. Zakładam, że duża część młodych ludzi jest niezadowolona ze zniszczenia w toalecie i w ten sposób ktoś chciał zademonstrować swoje stanowisko: skoro nie potraficie korzystać z toalety, to toaleta powinna być na zapisy. Nie jest to mój pomysł, ani wicedyrektora szkoły. (…) Pragnę wyrazić także moje zażenowanie faktem, że uczniowie nie mają poczucia „dobrego żartu” i że ze swoimi pomysłami posuwają się za daleko - mówi Beata Kudła, dyrektor liceum.

Dodaje także, że wszelkie oficjalne decyzje i pisma są przez nią sygnowane pieczątką i podpisem. Bez tego kartki wywieszane na drzwiach nie są oficjalnymi dokumentami szkoły.

Zobacz też: To już pewne! Taki będzie nowy wiek emerytalny w Polsce. Mamy też prognozę waloryzacji emerytury na 2024 rok

Strzeliński ogólniak stał się popularny na Tik Toku

Sprawą zainteresował się znany tiktoker Marcin Kruszewski, prawnik, który prowadzi w internecie kanał "Prawo Marcina". Filmiki dotyczące szkolnego rejestru zostały obejrzane w jego mediach społecznościowych przez prawie 700 tysięcy osób.

W 15 minutowym filmie, który został umieszczony na kanale You Tube „Prawo Marcina”, twórca stwierdził, że o całej sprawie zawiadomili go uczniowie i rodzice związani ze szkołą. Kruszewski twierdzi, że otrzymał wiadomość, z której wynikało, że za powieszenie kartek mieli być odpowiedzialni nauczyciele i dyrekcja, a nie uczniowie. Chodziło podobno o to, by pozbyć się z toalet palaczy.

Zdaniem prawnika, wywieszenie "rejestru toaletowego" jest niezgodne z prawami konstytucyjnymi i prawami ucznia. Na obu platformach, na których działa „Prawo Marcina” w komentarzach pojawiało się wiele negatywnych opinii i hejtu. Głos, kolejny raz, zabrała dyrektor szkoły.

- Prawnik publikujący te filmy nie opublikował wszystkich komentarzy ze strony szkoły na ten temat. Mogę także dodać, że działa nierzetelnie, ponieważ nie zapoznał się z wyjaśnieniem opublikowanym na facebookowym profilu szkoły, przed publikacją filmu na kanale YouTube. Wyjaśnienie opublikowałam 12 stycznia, a film pojawił się 21 stycznia. Pragnę dodać, że filmy te nie tylko nie przedstawiają prawdy, ale spowodowały falę hejtu, przykrych, nieprawdziwych komentarzy uderzających w dobre imię szkoły jak i moje – dodaje Beata Kudła.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska