Było ciepło, wietrznie, a trasa w Łodzi do najłatwiejszych nie należała. Nowicki rozpoczął maraton bardzo spokojnie, ale po półmetku zaczął poprawiać swoją pozycję. Na koniec znokautował swoich przeciwników.
- Doświadczenie i obrana taktyka dały mi zwycięstwo - podkreśla zawodnik MKL Szczecin.
Na mecze miał czas 2:14,18. Czas - mocno średni jak na światową czołówkę.
- Nie było warunków do szybszego biegania. Także moje przygotowania do startu nie były idealne, ale być nie mogły, bo mam w nogach już cztery maratony w ciągu ośmiu miesięcy. To spora dawka - tłumaczy Nowicki. - Czas nie był więc idealny, ale cieszę się z tego zwycięstwa. Obrona złotego medalu zawsze ma swoją wymowę.
W Łodzi Adam Nowicki wyprzedził Mateusza Kaczora (Radom, ponad miesiąc temu zanotował trzeci czas w historii polskiego maratonu) o ponad dwie minuty oraz Kamila Karbowiaka (Opole) o ponad cztery minuty. A to Ci biegacze dominowali do półmetka. Blisko czołówki był też długo Krystian Zalewski z Barnima Goleniów, ale ostatecznie ukończył rywalizację na czwartej pozycji.
- Najważniejsze dla mnie jest to, że zrobiłem wszystko, co mogłem - oczywiście poza czasowym wynikiem - by na światowej liście maratończyków był najlepszym z Polaków - podkreśla biegacz z MKL Szczecin.
Kwestia startu w igrzyskach w Paryżu jest otwarta, ale bardzo niepewna. Przed nami ostatni weekend, by maratończycy uzyskiwali odpowiednie minima. W rankingu Nowicki jest... pierwszy na liście oczekujących, ale ma sygnały, że będzie zaproszony do występu w igrzyskach. Czasowego minimum nie wypełnił, ale np. dzięki mistrzostwu Polski uzyskał dużą ilość punktów rankingowych. Ostateczne decyzje mają zapaść na początku maja.
Papszun ponownie trenerem Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?