Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

69. sesja Rady Miejskiej Wrocławia. Dyskusja o kolei i awantura o media Jacka Sutryka

Janusz Gajdamowicz
Janusz Gajdamowicz
Rada Miejska Wrocławia obraduje w sali sesyjnej usytuowanej w budynku Sukiennic, położonym na zachodniej stronie Rynku.
Rada Miejska Wrocławia obraduje w sali sesyjnej usytuowanej w budynku Sukiennic, położonym na zachodniej stronie Rynku. Pawel Relikowski
Czerwcowa sesja Rady Miejskiej Wrocławia przebiegła w cieniu nadchodzącej kampanii wyborczej. Oprócz spraw dotyczących funkcjonowania miasta ponownie pojawiły się apele skierowane do rządu RP, wystosowane przez radnych klubu prezydenta Jacka Sutryka. Nie zabrakło także emocjonalnej dyskusji o wrocławskich mediach.

- Ogólnopolska kampania wyborcza w ostatnim czasie coraz częściej gości na Radzie Miejskiej Wrocławia. Sporą część obrad poświęca się na głosowanie apeli czy stanowisk - mówi „Gazecie Wrocławskiej” Michał Kurczewski, przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość. - Prym w tym zakresie wiodą szczególnie radni klubu Jacka Sutryka i jeden adresat – rząd RP. Tym razem jednym z tematów był m.in: „Projekt stanowiska w sprawie przyjęcia sprzeciwu wobec wykreślenia przez Premiera projektu modernizacji Wrocławskiego Węzła Kolejowego z listy podstawowej Krajowego Programu Kolejowego do 2030 r.” - dodaje radny.

Podczas toczącej się na sali obrad dyskusji dotyczącej przyjęcia powyższego apelu, Michał Kurczewski tłumaczył: „Problem polega na tym, że na obecnym etapie – studium wykonalności - trudno jest ten projekt umieścić na liście podstawowej. Po wykonaniu studium przyjdzie czas na przetargi związane z projektem budowlanym inwestycji. Próbuje się tworzyć atmosferę porażki, zabrania czegoś miastu Wrocław, tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Trwają kosztowne prace analityczne, które zawsze towarzyszom tak gigantycznym projektom. Obszar zaniedbany od kilkudziesięciu lat został w końcu dostrzeżony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i de facto czyni się zarzut z tego, że tematem się zajął. Jako klub PiS nie poprzemy tego apelu.”

Do sprawy odniósł się także radny Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nadzieja PL (dawniej Nowoczesna). - W sprawie węzła kolejowego rząd Mateusza Morawieckiego nie dał rady i przesunął tę ważną inwestycję na listę rezerwową. Od 2019 r. zmarnowano 4 lata, które wystarczyłyby na przygotowanie dokumentacji i rozpoczęcie inwestycji w przyszłym roku. Z drugiej strony miasto Wrocław nie dołożyło wszelkich starań, by prowadzić efektywny dialog ze spółkami PKP, na przykład nie zwróciło się o uwzględnienie w planach przebudowy linii kolejowej na Poznań przystanku kolejowego Wrocław Ołbin między Browarem Piastowskim a Promenadami Wrocławskimi. Zamiast przerzucać się odpowiedzialnością, PiS i Jacek Sutryk powinni wziąć się do roboty. Będziemy głosowali za przyjęciem tego apelu – mówił podczas dyskusji. Apel przyjęto a głosowanie zakończyło się wynikiem: 28 za, przeciw 7, jeden radny wstrzymał się od głosu, a jednego głosu nie oddano.

W wyniku kolejnego głosowania radni przyjęli uchwałę w sprawie wyrażenia woli współdziałania przez Miasto Wrocław i utworzenia partnerstwa z Miastem Stołecznym Warszawa, Gminą Miejską Kraków, Miastem Łódź, Miastem Rzeszów oraz Narodowym Centrum Badań i Rozwoju w celu realizacji projektu pod nazwą „NEEST - NetZero Emission and Environmentally Sustainable Territories”. - Podczas dyskusji wyszło na jaw, że nikt na sali nie zna szczegółów dotyczących tego projektu, ale większość radnych zagłosowała za jego przyjęciem – mówi nam radny Robert Grzechnik (PiS). - Jednym z argumentów klubu prezydenta Jacka Sutryka było to, iż przedsięwzięcie jest w tej fazie w 100 proc. finansowane ze środków Unii Europejskiej. W uzasadnieniu do uchwały znajdziemy informacje, że jest to krok do transformacji systemowej Wrocławia w kierunku neutralności klimatycznej do 2030 r. oraz że wg szacunków Komisji Europejskiej niemal wszystkie budynki dzisiaj istniejące będą wymagały częściowej lub gruntowej renowacji, aby osiągnąć neutralność klimatyczną. Niestety nie ma tam ani słowa o tym kto i ile za to zapłaci. Zapewne dlatego, że zapłacimy wszyscy, będą to koszty, które znacznie zubożą nasze domowe budżety. Jako jedyny głosowałem przeciw tej uchwale, a 5 radnych naszego klubu wstrzymało się od głosu – dodaje radny.

Do burzliwej dyskusji o wrocławskich mediach doszło podczas procedowania projektu uchwały w sprawie ustalenia kierunków działania prezydenta Wrocławia w roku budżetowym 2024 pod nazwą „Założenia polityki społeczno-gospodarczej Wrocławia”. Jednym z punktów, jakie przewiduje uchwała jest kontynuacja bezpłatnego wydawnictwa „wroclaw.pl” i portalu internetowego o podobnej nazwie.

Do sprawy odniósł się radny Piotr Uhle: „Lokalne media są od dłuższego czasu drenowane z kadr, z pieniędzy reklamodawców i z dostępu do informacji przez lokalny biuletyn »wroclaw.pl«, kolportowany w wersji papierowej - również na miejskich cmentarzach. Dowiemy się z niego jak fantastycznego mamy prezydenta i wiceprezydenta, poznamy ratuszową wersję rzeczywistości, dowiemy się nawet który znany YouTuber miał pod Wrocławiem wypadek. Niestety żadna z tych aktywności nie jest zadaniem własnym gminy a wydawanie drukowanych gazet, portali czy telewizji jako patologię określił nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Jacek Sutryk, mieniący się demokratą, stworzył sobie tubę propagandową za pieniądze mieszkańców. Czy Wrocławian na to stać? Najwyraźniej musi, bo płacimy najwyższe stawki za zagospodarowanie odpadów komunalnych w Polsce.” - mówił podczas obrad przewodniczący klubu Nowa PL.

Do dyskusji włączył się przebywający na sali wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc (Platforma Obywatelska). Urzędnik bronił wydawanego przez magistrat medium, a w wypowiedzi nie zabrakło krytyki oraz inwektyw skierowanych w stronę lokalnej prasy. - Użycie sformułowania „Pisowski szmatławiec” w stosunku do redakcji „Gazety Wrocławskiej” uważam za niedopuszczalne – mówi nam Piotr Maryński radny klubu PiS. - Takie słowa nie mieszczą się w żadnych kategoriach kultury wypowiedzi publicznej – szczególnie na sali obrad Rady Miasta. To jest nie do przyjęcia, tym bardziej, że sam wiceprezydent identyfikuje się z zawodem dziennikarza, który kiedyś – jak sam oświadczył – wykonywał. To nie była też wypowiedź prywatna, lecz trzeba ją traktować jako głos prezydenta miasta Jacka Sutryka i uznać za absolutnie pozbawioną jakiejkolwiek godności. Nawet czas kampanii wyborczej nie tłumaczy tak skandalicznych słów. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek ktoś z radnych tak się wyraził, a co dopiero wiceprezydent. Spodziewam się, że właściciel tej gazety zastosuje odpowiednie środki prawne, adekwatne w tej sprawie, ponieważ jest to ewidentne dyskryminowanie tytułu, a zarazem działalności gospodarczej, jaka mu towarzyszy konkludował radny Maryński.

Sprawę skomentował nam także Michał Kurczewski: - Prezydent Wrocławia i radni stanowiący większość rządzącą o problemach, które generują nie chcą rozmawiać. Winę za problemy miasta najczęściej próbuje się przypisać komuś z zewnątrz. Na przykład wydatkowanie milionów złotych na gazetę „wrocław.pl”, którą wielu uważa za propagandowy twór, tłumaczy się brakiem pluralizmu w mediach Wrocławia, za który odpowiedzialny jest rząd PiS. Zgodnie z tą „logiką” przyjąć należy, że np. wrocławskie redakcje Onetu, Gazety Wyborczej czy TVN24 nie istnieją… - zauważa przewodniczący klubu PiS.

Kolejną podwyżkę dla wrocławskich rodzin przyniosła uchwała podjęta w sprawie: „ustalenia czasu bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki oraz wysokości opłaty za korzystanie z wychowania przedszkolnego w publicznych przedszkolach i oddziałach przedszkolnych w publicznych szkołach podstawowych prowadzonych przez gminę”. Z 1,14 zł do 1,30 zł zostanie podniesiona kwota za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka w przedszkolu i jest to stawka maksymalna jaką dopuszcza ustawa. - Na długopisy z nazwiskiem prezydenta Jacka Sutryka za 100 tys. zł jest. Na światła które nie świecą na Oporowie za 570 tys. zł jest. Na wieżę widokową z której niewiele widać za 350 tys. zł jest. A na dzieci brakuje! - zauważa w rozmowie z nami Robert Grzechnik.

Politycznych emocji nie zabrakło także podczas dyskusji nad kolejnym apelem do rządu RP, skierowanego przez radnych klubu prezydenta Jacka Sutryka w sprawie dofinansowania budżetu Wrocławia. - Ze smutkiem muszę dodać, że podczas debaty do agresywnego zachowania wiceprezydenta Lorenca dołączył także drugi wiceprezydent Bartłomiej Ciążyński (Lewica) – zauważa radny Piotr Maryński. - Jako doradca prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii, po raz kolejny w ten sposób atakuje wszystkich, którzy myślą inaczej. Używanie w kontekście podziału środków dla gmin sformułowań: ”te pieniądze są nasze”, a „te pieniądze są rządu”, jest wyrazem wyjątkowego niezrozumienia funkcjonowania naszego państwa. W związku z powyższym, skoro wiceprezydent Ciążyński uważa, ze Wrocław tylko daje, a nic nie bierze, to zorganizujmy w mieście własną policję, straż pożarną czy wojsko i wtedy nie wołajmy o żadne pieniądze, bo wszystko zostanie u nas. Niestety trzeba to czytać jako dążenie do secesji – co wielokrotnie wcześniej już widzieliśmy – i do wyprowadzenia Wrocławia z Polski. Jeżeli tak chcemy – bądźmy konsekwentni w działaniu, a nie podważajmy obowiązującego systemu finansowego. Jeżeli chcemy go zmienić, to zróbmy to w parlamencie, a nie róbmy tu jakichś wyraźnych ruchów odśrodkowych – podkreśla samorządowiec.

Tuż po zakończeniu obrad, przebieg czerwcowego posiedzenia Rady Miasta skomentował „Gazecie Wrocławskiej” także radny Andrzej Kilijanek (PiS), który brał aktywny udział w odbywających się dyskusjach: „Dzisiejsza sesja była popisem chamstwa radnych Platformy Obywatelskiej i Lewicy, związanych z Jackiem Sutrykiem. Na moje - jak sami przyznali - merytoryczne argumenty reagowali po prostu hejtem. Nie będę tutaj przytaczał stosowanych wobec mnie - obraźliwych słów, nie mam jednak wątpliwości, że jest to efekt rozkazu Donalda Tuska o zaostrzeniu kampanii wyborczej. Dlatego nienawiścią reagowano na argumenty. Nie mam pojęcia jak one mogą szkodzić Wrocławiowi, ale wiem, że mowa nienawiści szkodzi wszystkim. To już drugi raz, kiedy przypuszczano na mnie personalny atak w ramach tych obrad. Poprzednim razem skończyło się wybitymi szybami w moim samochodzie. Stronnikom prezydenta brakuje nie tylko merytorycznych argumentów, ale też wyobraźni.” - napisał radny PiS w liście skierowanym do naszej redakcji.

- Nie sposób odnieść wrażenia, że czwartkowa sesja toczyła się w rytm kampanii wyborczej oraz nadchodzącej wizyty Donalda Tuska – podsumowuje radny Michał Kurczewski. - Obrady były przez to bardzo upolitycznione, a mało samorządowe i szczególnie atak związany z Wrocławskim Węzłem Kolejowym był kuriozalny, ponieważ państwo podjęło rękawicę i finansuje działania, jakie w efekcie mają dać oczekiwane inwestycje. W kontekście kolei nikt z radnych prezydenta Sutryka nie raczył się zająknąć, że dzięki rządowemu programowi Kolej Plus w ciągu kilku najbliższych lat na Dworzec Świebodzki wrócą pociągi – dodał na zakończenie przewodniczący klubu PiS.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska