Auxilia, firma odszkodowawcza prowadząca sprawę, wystąpiła z powództwem cywilnym przeciwko PZU, w którym Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu było ubezpieczone. Ubezpieczyciel żądał oddalenia sprawy, tłumacząc, że jedynym winnym jest tragicznie zmarły, który stracił równowagę i wpadł pod tramwaj.
W trakcie procesu sądowego udowodniono, że motorniczy zaniedbał swoje obowiązki służbowe i nie używał dzwonka informującego o przygotowaniu do odjazdu oraz podejmował decyzję o zamknięciu drzwi, nie widząc wsiadających pasażerów.
Wyrok zapadł 30 października 2013r., nie jest jeszcze prawomocny. Sąd przyznał zadośćuczynienie w wysokości połowy żądanej kwoty, czyli 60 000 zł. - Czekamy jeszcze na uzasadnienie, ale będziemy składać apelację, gdyż uważamy, że wyłączną winę za wypadek ponosi MPK, a nie starszy człowiek, który posługiwał się laską i potrzebował więcej czasu, by móc wejść do tramwaju – mówi Bartosz Boberski, prezes Auxilii. - Satysfakcjonujące jest jednak to, że wreszcie po tylu latach przyznano rację rodzinie zmarłego. Do czasu wyroku, odpowiedzialność za to, co się stało, była całkowicie rozmyta – dodaje.
Przypomnijmy, wypadek zdarzył się 29 sierpnia 2008 r. na przystanku tramwajowym przy ul. Kazimierza Wielkiego. 81-letni mężczyzna wsiadał do drugiego wagonu w tramwaju nr 12, jadącego w kierunku Placu Dominikańskiego. Mężczyzna, przed wejściem do środka, postawił laskę na środkowych schodach. W tym momencie tramwaj ruszył, przytrzasnął laskę, pan stracił równowagę i wpadł między krawędź chodnika a prawy bok tramwaju. W wyniku wielu obrażeń, poniósł śmierć na miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?