Na scenie towarzyszyły jej tylko instrumenty: akordeon, ukulele, instrument klawiszowy. Fantastyczny kontakt z publicznością nawiązała błyskawicznie - od "dobry wieczór" powiedzianego po polsku. A śpiewała mistrzowsko.
W czwartkowy (21 marca) wieczór w Synagodze Pod Białym Bocianem wystąpiła z recitalem "Samotne przyjemności", śpiewając piosenki z własną muzyką i do słów swojego autorstwa. Nie tylko przywitała się po polsku, ale też rzucała "na zdrowie", popijając wodę, opowiadała (po francusku i angielsku) o różnych rodzajach miłości, oczywiście ilustrując je muzycznie.
Obdarzona pięknym głosem i interpretująca swoje piosenki z wyczuciem, zaczarowała wieczór. Nie stworzyła jednak wyłącznie melancholijnego klimatu, poczucie humoru nie pozwoliło na to. Energiczna, chętnie bisowała i z bisami wybiegła aż do wyjścia z Synagogi, gdzie żegnała dziękującą jej publiczność, grając i śpiewając.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?